piątek, 24 sierpnia 2012

Łasuch stołuje się na mieście #1: Affogato, Łódź

Od czasu do czasu Łasuch oraz jego wymagające kubki smakowe zamykają swoją kuchnię i idą razem w miasto posmakować czegoś dobrego, poszerzyć kulinarne horyzonty i poszukać inspiracji. Ma Łasuch swoje ulubione i niezawodne miejsca, ma też takie, w których był raz i już więcej pewnie do nich nie wróci, bo nie lubi popełniać dwa razy tego samego błędu. Jest też lista miejsc, która w najbliższym czasie koniecznie trzeba odwiedzić. 
Może i ta seria by nie powstała gdyby nie fakt, że ostatnio łasuchowa znajoma przyznała się, że nie zna i nigdy nie była w jednej z najfajniejszych "jadłodajni" w mieście, która istnieje od wielu, wielu lat. Niedopuszczalne zaniedbanie. Stąd też pomysł na tę serię wpisów, sponsorowaną, o ile nie stwierdzono inaczej, w całości przez Łasucha. Zapewniam sobie tym całkowitą wolność i niezależność swoich subiektywnych osądów a Czytelnikom pokazuję miejsca, które koniecznie trzeba odwiedzić będąc w Łodzi lub w Łodzi mieszkając. Oczywiście, ku przestrodze, nie omieszkam wspomnieć również o tych miejscach, których odwiedzać nie warto.



Wstęp wstępem, ale czas przejść do rzeczy. Na pierwszy ogień idzie Affogato - kawiarnia na parterze i restauracja na piętrze w lokalu zlokalizowanym w jednym z podwórek przy Piotrkowskiej w Łodzi. Klimatyczny wystrój i oświetlenie oraz megawygodne kanapy w części kawiarnianej to pierwsze, co rzuca się w oczy po wejściu. W  Affogato napijemy się jednej z najlepszych, o ile nie najlepszej kawy w mieście. Wybór dość duży, każda kawa niezawodnie dobra, choć ja preferuję słodkie ulepki  w stylu "Da Vinci" czy "Karmelowego bukietu". Nie pogardzę też mrożoną kawą czekoladowo miętową. W Affogato spragniony wędrowiec napije się także boskiej, gęstej gorącej czekolady, która Łasucha zainspirowała do stworzenia swojej własnej wersji: klik. Ale kawa to nie wszystko czym Affogato stoi. To autorska restauracja Macieja Rosińskiego, który daje upust swojej pasji pysznie karmiąc swoich gości. Łasuch najczęściej jest po słodkiej stronie mocy, więc uwielbia w Affogato jadać desery. Ostatnio zachwyciłam się tartą czekoladową, którą widzicie na zdjęciu. Była absolutnie boska, czekoladowa, ale niebanalnie czekoladowa. Tiramisu może nie jest tak samo dobre jak to, które jadłam w jednej z rzymskich trattorii, ale też nie można mu nic zarzucić, a to jak dla tiramisu spory komplement. Obecnie nie ma niestety w karcie wspaniałego jabłecznika, od którego powoli stawałam się uzależniona czy brownie z dodatkiem whisky, ale po cichu liczę, że jabłecznik kiedyś jeszcze wróci do menu. 

Gdy Łasuch ma za dużo cukru we krwi lubi sięgać po drobne wytrawne przekąski. I tak banalne pieczone pierożki ze szpinakiem stają się niebanalne bo Szef kuchni serwuje do nich miętowy sos. Sałatce z gruszkami, kozim serem marynowaną cukinią i porzeczkami też nie można niczego zarzucić. Chyba tylko tyle, że porcja dla jednej osoby nie jest serwowana w wielkiej misce. Grudzień jeszcze daleko przed nami, ale muszę wspomnieć, że miałam kiedyś przyjemność uczestniczyć w Affogato w kolacji wigilijnej. Potrawy wigilijne jadłam już w kilku łódzkich restauracjach, ale tylko ta w Affogato była niezapomniana, pod względem kulinarnym oczywiście. Zaserwowano nam same smakowitości i pisze to Łasuch, który fanem dań wigilijnych nie jest. O zaskakujących niuansach smakowych i zaletach poszczególnych dań mogłabym opowiadać godzinami, ale nie chcę Was zanudzać. Reasumując, każda wizyta w Affogato to pyszna i wspaniała uczta dla podniebienia, której przegapić nie warto.
 
Co mi się jeszcze w Affogato podoba?  Podoba mi się atmosfera tego miejsca. Zawsze czuję się tam jak mile witany gość. Baristki i kelnerki są zawsze miłe, uśmiechnięte i gotowe wszystko wytłumaczyć. Mam wrażenie, że nie pracują w Affogato za karę, tylko dlatego, że podoba im się to miejsce i że lubią tam pracować. Zresztą wiele osób z obsługi widzę tam już nie pierwszy i nie drugi raz a to o czymś świadczy. 

Czy można coś w Affogato poprawić? Zawsze jest coś, co można ulepszyć i tak jest tym razem. Choć to trudne bo kawiarnia jest na dole a królestwo szefa kuchni na górze, to jednak dla tych klientów, którzy korzystają z kawiarnianej części warto by było lepiej zgrać czas podawania kawy z czasem serwowania deserów czy innych smakołyków.

Pozostaje mi już tylko życzyć Wam smacznego i do zobaczenia w Affogato :-D  

20 komentarzy:

  1. Smacznie to wszystko opisałaś,aż zrobiłam się głodna:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łasuchu,
    tak się składa,że Affogato znam.
    Kiedy jestem w łodzi to koniecznie na affogatowe słodkości zachodzę.
    Wszak też lubię dobre desery.

    OdpowiedzUsuń
  3. od razu zachciało mi się słodkości:)
    w Łodzi czasem wybaw, Affogato nie znam.. chyba dużo straciłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj i to bardzo dużo. Wyganiam Cię więc koniecznie do Affo przy następnej wyprawie do Łodzi :-)

      Usuń
  4. Po przeczytaniu tego posta aż zachciało mi się słodkości :) Fajne miejsce. Niestety mam bardzo daleko.

    Pozdrawiam ♥ Pati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak będziesz kiedyś w Łodzi to pamiętaj :-)

      Usuń
  5. lubię to miejsce. nie tylko za smakołyki, ale i wystrój :) zdecydowanie za długo mnie tam nie było...
    pamiętam jak ich gorąca czekolada z chilli wykrzywiała mi buźkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Kaś najwyższy czas to zmienić i Affo odwiedzić ;-) I tak mogę potwierdzić, że ich gorąca czekolada z chilli jest boska. Oooooj tak :-D

      Usuń
  6. W Łodzi na Piotrkowskiej byłam raz w życiu. Muszę się przyznać, że zjadłam w McDonaldzie... Mam jednak nadzieję, że niebawem trafi się kolejna okazja by odwiedzić Łódź i wtedy na pewno będę wiedziała gdzie udać się na coś pysznego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głodomorku, Łódź powoli się przepoczwarza. Jest coraz więcej miejsc, które koniecznie trzeba odwiedzić, więc zapraszam do Łodzi i do łódzkich kawiarni, knajpek i restauracji :-D

      Usuń
  7. moja ulubiona kawiarnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Oh God yes Tessa, it does look delicious in fact. This post is a review of one of the restaurants in the city I live and this chocolate tart is served there. Sorry, but this time only in Polish, recipes will come in English version as usual, so stay tuned :-)

      Usuń
  9. Normalnie aż mi głód doskwiera ;-D



    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń