poniedziałek, 25 lutego 2013

Łasuchowy savoir vivre #7: czysty kieliszek

Zgodnie z wcześniejszą obietnicą dziś czas na ważny temat związany z winem, czyli kwestia utrzymania czystości kieliszków podczas biesiadowania. Hasłem przewodnim tej zasady jest serwetka, serwetka i jeszcze raz serwetka. Przed każdym nawet najmniejszym łykiem wina czy innego płynu przecieramy delikatnie usta serwetką właśnie, żeby nie zostawiać żadnych śladów na szkle czy porcelanie. Proste, ale dzięki tej czynności Wasze kieliszki będą zawsze czyste, ładne i błyszczące a nie obsmarowane całym jadłospisem, co zdarzało mi się już wiele razy  obserwować u niektórych. Naprawdę żaden kieliszek nie powinien swoim wyglądem przypominać współtowarzyszom posiłku o tym, co uprzednio konsumowaliśmy:-)

Życzę Wam więc wszystkim czystych kieliszków i już dzisiaj zapraszam na kolejny post dotyczący wina. 


10 komentarzy:

  1. byłam na kilku warsztatach wina i większość koneserów nie ma z tym problemu. zasady chyba się trochę zmieniły, oczywiście pierw przełknąć potem popić ale szminka nie powinna nikomu przeszkadzać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koneserzy wina niekoniecznie muszą znać dobre maniery Dusiu, stąd pewnie te rozbieżności. Może też im się wydawać, że znają ;-) Ja jednak będę się trzymać swojej wersji dość stanowczo chociażby ze względów estetycznych :-) A poza tym choć znam tę zasadę od zawsze, to jest ona również ujęta w książce Tomasza Orłowskiego z 2006, więc znowu nie takiej starej i przedpotopowej jakby się mogło wydawać :-)

      Usuń
  2. akurat szminka wygląda nawet całkiem hmmm pociagająco na kieliszku :)
    ale fakt, wspomnienia posiłków to już totalna masakra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdjęciach zdecydowałam się na szminkę, żeby Was nie torturować widokiem resztek jedzenia przyklejonych do kieliszka ;-)

      Usuń
  3. Jeśli chodzi o resztki jedzenia na kieliszku, to owszem, zgadzam się. Jest to co najmniej... paskudne ;) popijać wino bez wcześniejszego przegryzienia i połknięcia posiłku. Kojarzy mi się to z mówieniem z pełnymi ustami ;) Ale jeśli chodzi o szminkę, to z tym nie mam problemu. Oczywiście, jeśli kobieta nie zostawia śladów dookoła kieliszka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie Kuchenna, pod warunkiem, że ślad szminki jest jeden a nie sto tysięcy i to z każdej strony ;-)

      Usuń
  4. Ja mam większy problem ze śladami paluchów na lamce;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tłuste odciski palców to kolejny problem :-)

      Usuń
  5. to mi się kojarzy ze scenką kiedy kobieta wraca dzień wcześniej z delegacji, w domu, na górze słyszy dziwne śmiechy męża i jeszcze kogoś, po czym dostrzega dwa kieliszki po winie, jeden ze szminką... :))

    OdpowiedzUsuń