Łasuchowy wysłannik
od czasu do czasu lubi też zaglądać do wszelkich nowych kawiarni,
które jak grzyby po deszczu wyrastają na podatnym łódzkim
gruncie. Od pewnego czasu panuje moda na lokale serwujące cupcakes,
muffiny, babeczki i inne słodkości, które nie tylko dobrze
smakują, ale też ślicznie wyglądają. Od kilku miesięcy można
próbować kolorowe babeczki w Babkarni przy ul. Struga, a od
niedawna funkcjonuje nowe miejsce o podobnym profilu – Pani Cupcake. Lokal znajduje się w doskonałej lokalizacji, w podwórzu kamienicy przy Piotrkowskiej 89, gdzie zacumowały też modna
hipsterska klubokawiarnia Kawalerka, restauracje House of Sushi i Jak
Pragnę Wina oraz cukiernia A.Blikle. Pani Cupcake znakomicie
uzupełnia ofertę tego miejsca. Do Pani Cupcake można wybrać się nie
tylko na ciastko, ale także na kawę.
To właśnie na taki
klasyczny zestaw kawa i ciacho wybrałem się w pewne wtorkowe
popołudnie w towarzystwie koleżanki Z. Dla nas obojga była to
pierwsza wizyta w Pani Cupcake, więc ciężko nam było podjąć
decyzję, co zamówić. Ostatecznie Z. skusiła się na babeczkę o
poetyckiej nazwie Red Velvet oraz czekoladę z piankami marshmallows.
Ja z kolei postawiłem na klasyczną kawę po wiedeńsku oraz
talerzyk ciastek: makaronik przekładany lemon curd, czyli masą
cytrynową, oraz czekoladowy lizak cake pop.
Już wkrótce
mogliśmy cieszyć się naszymi deserami. Zacznę od płynów.
Czekolada była bardzo gęsta i miała niezwykle intensywny kakaowy
smak, a dzięki dodatkowi pianek zyskała jeszcze na wyglądzie. Kawa
też nie rozczarowała. Spodziewałem się standardowej filiżanki
espresso z kapką bitej śmietany, a dostałem porządną porcję i
jednego, i drugiego.
W zasadzie już po
czekoladzie i kawie się zasłodziliśmy, ale dzielnie stawiliśmy
czoła głównej atrakcji lokalu, czyli ciastkom. Babeczka Red Velvet
swój intensywny czerwony kolor zawdzięcza barwnikowi, ale
zachowuje smak tradycyjnego ciasta na babeczki. Dekoruje ją solidna
porcja kremu, w którego skład wchodzi serek philadeplhia, masło,
cukier i wanilia. I cukrowe serduszka :-).
W ten sposób babeczka jest nie tylko pyszna, ale także bardzo
atrakcyjna wizualnie. Makaronik przypomina i kształtem, i kruchością
bezę, a wypełniający go krem cytrynowy dobrze równoważy słodycz
ciastka. Nie poczułem się może powalony na kolana, ale nie byłem
też rozczarowany. Ale z żalem odnotowuję, że dopiero później
pojawiła się wersja z kremem kawowo-kakaowym, który pewnie
bardziej by mi przypadł do gustu. Za to za absolutny hit uważam
cake pop, czyli kawałek ciemnego ciasta muffinkowego, oblany gęstą
czekoladą, obsypany kolorowany posypką i nadziany na patyczek, żeby
kształtem upodobnić go do lizaka. Rewelacja estetyczna i smakowa.
Ogólne wrażenia są
zatem bardzo pozytywne. Oferta ciasteczkowa miniaturowej kawiarni
zmienia się codziennie, więc co chwila można trafić na nowe
wariacje na temat babeczek/muffin/bezy. Do tego można tu wypić
niezwykle smaczną kawę. Cieszy ukłon w stronę dzieci – w
ofercie znajdują się takie pozycje jak Piccolo Latte czy Baby Cino,
bazujące na mleku i syropach. Dla dzieci wygospodarowano też mały
kącik zabaw.
Za świetny pomysł
uznaję stworzenie półki na wymianę książek – jako zwolennik
wszelkich inicjatyw wspierających czytelnictwo, jestem całym sercem
za! Zresztą aż chce się czytać w tak miłych okolicznościach,
przy pysznym ciastku, wybornej kawie i w otoczeniu funkcjonalnych
mebli. Na plus zaliczam też świetne, przyciągające uwagę logo
oraz dobór ścieżki muzycznej – akurat naszej wizycie
towarzyszyła Ania Rusowicz, którą uwielbiam :-).
Zachęcam też do skorzystania z toalety – cukierkowe kolory
zawędrowały i tam, dzięki czemu widać, że młoda właścicielka
lokalu była wyjątkowo konsekwentna w tworzeniu wystroju swojej
kawiarenki.
Na koniec jeszcze
dwa słowa o cenach: ciastka kosztują od 3,50 zł (lizak
czekoladowy) do 9 zł (muffina w rozmiarze królewskim), zaś kawa i
herbata to wydatek rzędu 4-10 zł. Zapewniam, że warto wydać tutaj
trochę pieniędzy :-).
Przydatne adresy:
Pani Cupcake
ul. Piotrkowska 89
90-423 Łódź
tel. 516 055 563
Sponsorem wypadu do Pani Cupcake był Specjalny Łasuchowy Wysłannik czyli Agent Tomek
Uwielbiam muffinki :) Ale chyba je wolę piec sama :) Choć jak ktoś mnie na taką zaprosi to nie odmówię ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, ale sama upieczesz babeczek minimum 12 a w w takim miejscu możesz kupić jedną.....albo dwie ;-)
UsuńChyba we Wrocławiu też mamy taka kawiarenkę,muszę sprawdzić:)
OdpowiedzUsuńTakiej nie macie, bo Pani Cupcake jest autorskim pomysłem. Ale możecie mieć podobną :-)
UsuńJesli tylko zawitam do Łodzi, z chęcią wpadnę na babeczkę do Pani Babeczki:-)
OdpowiedzUsuńWpadaj, może się spotkamy :-)
Usuń