Ileż to już razy słyszałam hymny pochwalne ku czci oliwy z oliwek extra virgin. Jaka wspaniała, jaki pełny i intensywny smak, jaki kolor. Ale my tu, u siebie mamy coś równie wspaniałego o ile nie wspanialszego. Potrafimy się zachwycać, tym, co robią inni, często nie wiedząc jakie bogactwo mamy pod bokiem. Tym bogactwem jest olej rydzowy. Powstały z lnianki siewnej (Camelina sativa), która jest nazywana także rydzem, rydzykiem, ryżykiem lub rzadziej lennicą ma przepiękny złotożółty kolor. Jest niezwykle aromatyczny i ma niesamowity smak, wręcz nie do opisania. Odpowiednia proporcja tłuszczów nasyconych i nienasyconych powoduje, że olej tego oprócz swojego niezwykłego smaku jest również jednym z najbogatszych źródeł kwasów Omega 3. Może więc z powodzeniem zastępować wegetarianom i weganom ryby, co mnie osobiście niezwykle cieszy. Dzięki dużej zawartości antyoksydantów olej ten jest również dość trwały w porównaniu z innymi olejami tego typu.
Jak go jeść? Ja uwielbiam po prostu maczać w oleju rydzowym odrobinę świeżej bagietki, którą można kupić lub upiec samemu np. wg mojego przepisu. Warto użyć tutaj pieczywa lekkiego, raczej z białej mąki, żeby nie zatracić gdzieś po drodze ciężkim, pełnoziarnistym chlebem równowagi smaków i aromatów oleju. Można doprawić nim sałatkę czy po prostu skropić warzywa. Sposobów na wykorzystanie oleju w diecie jest mnóstwo. Ja jednak najbardziej lubię właśnie maczać w nim bagietkę. Do tego lekka, niezobowiązująca sałatka z pomidora i ogórka małosolnego i więcej mi do szczęścia nie potrzeba.
Acha i jeszcze ciekawostka. Powiedzenie "lepszy rydz niż nic" wcale nie odnosi się do rydzów - grzybów, tylko właśnie do rydza, czyli lnianki siewnej, rośliny, z której powstaje olej.
Tym postem zapoczątkowałam serię "cudze chwalicie", w której opowiem Wam właśnie o naszych polskich, rodzimych produktach, z których możemy być dumni a o których istnieniu nie pamiętamy lub nawet nie wiemy.
Korzystałam z materiałów przygotowanych dla Unii Europejskiej.
English version:
Olej
rydzowy called gold-of-pleasure or camelina oil is a polish oil
produced from the plant Camelina Sativa ie. gold-of-pleasure or false
flax. It is delicious, golden oil with unexplicable taste and wonderful
aroma. It is healthy too, due to great combination of saturated and
insaturated fatty acids. This oil is very reach in Omega 3 acids, so it
is perfect replacement for fish for all vegetarians and vegan.
How
to eat it? The best solution is to simply deep a baguette into eat.
This is my favourite way, but you can also pour some of the oil onto a
salad or prepare vinaigrette out of it, but I encourage you to
experiment and find your ways to get to know and then enjoy the taste
and aroma of this oil.
This post is based on application for a registration of traditional specialities guaranteed prepared for European Union.
This post is based on application for a registration of traditional specialities guaranteed prepared for European Union.
Bardzo ciekawe,tylko gdzie ten olej kupić ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marianna
w sieci,na targu warzywnym.
UsuńW sklepie ze zdrową żywnością, W moim jest.
UsuńNo to jesteś szczęściarą, bo niestety nie we wszystkich sklepach ze zdrową żywnością można dostać ten olej :-)
UsuńJest też firma Semco, od kilku miesięcy kupuje u nich olej rydzowy. Ciemne butelki, świeżutki, pachnący, smaczny. Firma sprawdzona ;) (prowadzę sklep ze zdrową żywnością - lubię wiedzieć, co sprzedaję) http://www.semco.pl/
Usuń@ Marianna
OdpowiedzUsuńJa kupuję swój olej rydzowy w sklepie ze zdrową żywnością. Ale o ile wiem, można też do nabyć drogą kupna w sklepach internetowych.
Pozdrawiam serdecznie
Joanna
Masz świętą rację!
OdpowiedzUsuńTylko dlaczego to nasze wspaniałe,zdrowe i rodzime jest tak schowane na ,dolną półkę'?
Dlaczego nie potrafimy tego pokazać,rozreklamować?
Założę się,że niewielu smakoszy słyszało o oleju rydzowym.Ja też.
Dzięki Tobie jutro kupię.
Uwielbiam pieczywo maczane w oliwie!
@ Amber
OdpowiedzUsuńOj Aniu, Aniu, gdybym to ja wiedziała dlaczego to, co dobre i wartościowe chowamy nawet nie na dolną półkę, tylko w sklepach ze zdrową żywnością. My powinniśmy promować takie produkty, jak Włosi swoją oliwę z oliwek czy Francuzi swoje wino. Albo to, co robi Rene Redzepi w swojej restauracji Noma w Kopenhadze. Choć nie byłam (to moje wielkie marzenie), to wiem, że Rene czerpie garściami z dziedzictwa Danii i Skandynawii. Swoje genialne pomysły opiera tylko na lokalnych produktach. Ma lokalnych dostawców. Z lokalnych produktów robi cuda niemalże, ale to kwestia świadomości i dumy z tego co swoje i swojskie. My powinniśmy być dumni z tego, co rodzi nasza ziemia, a rodzi fajne, ciekawe i oryginalne rzeczy. Trzeba tylko dobrze poszukać. Ale my wolimy wychwalać pod niebiosa oliwę z włoskich oliwek zapominając jakie skarby mamy u siebie. Stąd też ten post. Chcę obudzić świadomość, pokazać, że można inaczej. A to dopiero pierwszy post. Mam w planach całą serię, ale szczegółów na razie nie zdradzę :-)
Przy następnych zakupach będę szukała oleju rydzowego :) Jak wygląda cenowo? Prawdą jest, że cudze chwalimy i swego nie znamy. CO do mojego kremu - gdybym miała trochę więcej czasu zrobiłabym na bulionie swojskim :) A bez serka? Mogę zawsze spróbować :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI proszę, ja nigdy o nim nie słyszałam! Przyszywa się do słów Amber! Z tą różnicą, że u mnie pewnie długo takiego oleju nie dostanę...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
To była cenna lekcja, bardzo cieszę się z Twojej serii "Cudze chwalicie..". Jestem bardzo ciekawa kolejnych notek :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł :) Właśnie tego trzeba więcej w Polsce. Często mnie mocno denerwuje jak to można znaleźć produkty z Niemiec, Francji i Ameryki w Polsce, ale w owych krajach? Szukaj z lupą w ręku to może znajdziesz :/ Zwłaszcza zakupy w Niemczech, gdzie do granicy z Polską tylko godzinka jazdy, sa czasem bardzo frustrujące. Brak mi prawdziwych Polskich przetworów, grzybów, powideł. Dobre ogórki kiszone kosztują pół majątku, w specjalnych sklepach "gourmet". Ech...
OdpowiedzUsuńJak miło wiedzieć, że są inni zdrowo i patriotycznie zakręceni.
OdpowiedzUsuńOd dawna delektuję się olejem z lnianki, ciesząc się, że pochodzi on z mojego regionu tj. wielkopolski.
Podzielę się przepisem w roli głównej z olejem rydzowym. Są to śledzie matiasy w zalewie solnej.
Wymoczone przez parę godzin w zimnym mleku płaty śledziowe osuszyć w ręczniku papierowym, pokroić w 2 cm kawałki. Do nich dodać sparzoną cebulę, kurki marynowane ze słoiczka i pokrojone w kostkę ogórki konserwowe. Wszystkie składniki układać warstwowo i zalać olejem rydzowym.
W moim domu jest to częsta przekąska i jedno z głównych dań świąt wielkanocnych i bożonarodzeniowych.
Moje fascynacje regionalne parę lat temu zaczęły się od pigwy, chętnie się kiedyś podzielę tym co wiem i wypróbowałam.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Ps.
szkoda, że nie jestem z Łodzi - może byśmy się spotkały na jodze.
Ochra
@ Anna Maria
OdpowiedzUsuńmam to szczęście, że do oleju mi niedaleko. Jakieś 10 minut spacerkiem do ulubionego sklepu ze zdrową żywności. Dokonałam jednak małego researchu w internecie specjalnie dla Amber właśnie ale wiem, że Tobie też się przyda, bo znalazłam link do dokładnie tego oleju, który stoi w mojej lodówce:
https://sklep.balsamkapucynski.pl/Olej-z-nasion-Lnianki-240ml%284,649,652%29.aspx
Ale jak widzę w internecie producentów jest wielu:
http://www.bio-kiosk.pl/olej-z-lnianki-025l-cat-56-id-70.aspx
http://popierwszeczlowiek.pl/p/172/18844/olej-z-lnianki-rydzowy-zimnotloczony-0-25-l--serce-i-uklad-krazenia-leki-i-suplementy.htmlhttp://www.jadlospodstrzechy.pl/oleje/198-olej-rydzowy-tradycyjny.html
http://www.visvitalis.com.pl/pl_PL/p/Olej-rydzowy-z-lnianki-tloczony-na-zimno-nieoczyszczony-250ml/327
Ja bym jednak ufała bardziej tym producentom, którzy sprzedają olej w ciemnych butelkach. Jakoś tak bardziej im ufam :-)
Tak więc sporo do wyboru, a pewnie nie znalazłam jeszcze wszystkiego
Pozdrowionka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń@ Ochra,
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za przepis za "rydzowe śledzie". Chętnie też poczytam o pigwie, bo ja swoją, zer swojego ogródka oddałam w dobre ręce, bo nie miałam na nią żadnego pomysłu :-(
Namaste :-)
Z tą pigwą to też smutna historia w naszym kraju, całe lata była zapomnianym drzewem.
OdpowiedzUsuńNatomiast w Hiszpanii i Portugalii jej owoce są bardzo cenione. Właś nie tam bardzo popularna jest galaretka (taka na sztywno do krojenia)pigwowa sprzedawana w tzw blokach.
Robi się ją ok 2 godz a zajada cały rok z ze słonymi serami, szynkami wędzonymi itd.
Gosia (Ochra)
@ Ochra
OdpowiedzUsuńTo może zrobię coś takiego w przyszłym sezonie, jak świeże pigwy mi urosną :-) Dzięki wielkie za wskazówkę!!
Olej rydzowy Semco można kupić w Wasz Sklep na Koszykowej 20 w Warszawie. Wiem, że maja też sklep internetowy...:-)
OdpowiedzUsuńA Ja kupuje zawsze świeży i smaczny olej Rydzowy u Ryśka w Zbiersku koło Kalisza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wszystkich
Tacy dostawcy są zawsze najlepsi :-D
Usuń