niedziela, 31 października 2010

malinowo - owsiankowy, śniadaniowy luksus


Owsianka dla wielu jest synonimem papkowatego, pozbawionego smaku i aromatu, leczniczego i staroświeckiego śniadania przeznaczonego wyłącznie dla babć, dziadków i osób z problemami żołądkowymi. Ale owsianka wcale nie musi taka być. W wersji luksusowej, słodka, z rozgrzewającymi malinami i pożywnymi bakaliami jest jednym z moich ulubionych jesiennych śniadań. Gdy jest chłodno, przyjemnie mnie dogrzewa od środka i dodaje  mnóstwo  dobrej energii na cały dzień i za to właśnie tak bardzo ją lubię.

Przygotowuję swoją owsiankę nie  tylko z płatków owsianych ale i z kaszy w owsa nagiego. Jest równie pyszna, o ile nie pyszniejsza. Trzeba ją gotować kilka minut dłużej ale jest zdecydowanie mniej papkowata i po prostu lepsza.


Składniki (1 porcja)
2-3 łyżki płatków owsianych, żytnich lub orkiszowych lub kaszy z owsa nagiego
1 łyżka wiórków kokosowych
10 posiekanych migdałów
3-4 pokrojone daktyle
garść malin, świeżych lub mrożonych
garść ziaren słonecznika
garść czarnego sezamu
woda
mleko

1. Umieść w garnku wszystkie składniki oprócz mleka i malin
2. Zalej wrzątkiem i gotuj 8- 10 minut
3. Na samym końcu dodaj maliny i mleko i gotuj jeszcze 2 minuty
4. Podawaj gorące z dodatkowym mlekiem

poniedziałek, 25 października 2010

słodki początek dnia - kasza jaglana z bakaliami

Kasza jaglana, woda, bakalie i garnek do gotowania ryżu w dłoń  i za mniej więcej 10 - 15 minut ciepłe, przepyszne, pożywne i zdrowe śniadanko jest gotowe do pałaszowania. Przez ten kwadrans delektuję się świeżo parzoną kawą, patrzę na piękny świat za oknem, sprawdzam maile i słucham muzyki, a wszystko to dlatego, że śniadanka, w trakcie przygotowywania, pilnować absolutnie nie muszę.  Robi to za mnie garnek do gotowania ryżu. Jak się wyłączy, to wykładam kaszę na talerz i gotowe. Jak wiem, że rano będę szczególnie leniwa i rozlazła, to wsypuję wszystkie składniki śniadania wieczorem, a rano zalewam tylko wodą i podłączam urządzenie. Takiej prostoty, takiej wygody i takiej przyjemności z gotowania właśnie chcecie :-)


Składniki (1 porcja):
około pół szklanki kaszy jaglanej przepłukanej
suszone żurawiny
łyżka wiórków kokosowych
garść ziarenek słonecznika i pestek dyni
kilka daktyli pokrojonych w drobniejsze kawałki
łyżka czarnego sezamu
opcjonalnie inne bakalie
opcjonalnie miód 

1. Wsyp wszystkie składniki do garnka do gotowania ryżu za wyjątkiem miodu, który dodaj już na talerzu
2. Dolej 3/4 szklanki lub szklankę wody w zależności od tego czy chcesz mniej lub bardziej rozgotować kaszę
3. Włącz urządzenie
4. Garnek zrobi wszystko za Ciebie
5. Ciesz się śniadankiem, bo czeka Cię pracowity dzień :-)

piątek, 22 października 2010

Proszę Państwa, oto...garnek do gotowania ryżu.

Jak usłyszałam, że istnieje coś takiego jak garnek do ryżu uznałam to za kolejną fanaberię typu shaker do naleśników (czy nie można już mieszać łyżką?) czy nożyk do otwierania torebek (nie wystarczą już nóż i nożyczki?). Pomyślałam, że to kolejna fantazja tych, którzy mają zbyt duże kuchnie i koniecznie muszą je wypełnić beznadziejnymi, bezużytecznymi i kurz zbierającymi eksponatami, którymi można się co najwyżej pochwalić przed znajomymi. Doskonale wiem, że czytając te słowa też sobie tak myślicie, jesteście jednak w wielkim błędzie.


Garnek do ryżu znalazł się jednak w mojej kuchni i okazało się szybko, że to jeden z najczęściej używanych przeze mnie sprzętów kuchennych, ułatwiający mi życie i całkowicie niezastąpiony przy gotowaniu ryżu i wszelkiego rodzaju kasz szybko, bez kłopotu, bez pilnowania i bez mieszania. Moja rola ogranicza się tylko do wsypania ryżu, ewentualnych dodatków (warzyw, owoców lub orzechów) i przypraw, wlania wody, zamknięcia pokrywy i podłączenia do prądu. To lubię i Wy też to lubicie :-)


Już wkrótce pokażę Wam jak można w garnku do ryżu w 10 minut wyczarować pyszne śniadanie i obiad...

niedziela, 17 października 2010

Tuńczykowa pasta kanapkowa


Przepyszna pasta kanapkowa z tuńczyka to propozycja zdecydowanie śniadaniowa ze względu na swoją, niewyobrażalną wręcz, kaloryczność. Tłumaczę sobie, że oprócz kalorii jest w niej dużo zdrowych, nienasyconych kwasów tłuszczowych, wywodzących się z ryby, sezamu, orzechów,  pestek dyni i ziaren słonecznika, więc czuję się całkowicie rozgrzeszona z jej pałaszowania ze smakiem. Pasta tuńczykowa najlepiej smakuje z chrupkim chlebem lub świeżą bagietką.


Składniki (1 porcja)
pół puszki tuńczyka (ja używam tuńczyka w oliwie, a jakże, ale można też użyć tego w sosie własnym)
1 lub dwie łyżki serka mascarpone
kilka orzechów włoskich
garść prażonych ziaren słonecznika i pestek dyni
odrobina czarnego sezamu
sól i pieprz do smaku
natka pietruszki do dekoracji

1. Odsącz tuńczyka z oliwy lub wody
2. Wymieszaj wszystkie składniki
3. Udekoruj natką pietruszki i podawaj z wybranym przez siebie pieczywem

środa, 13 października 2010

Charrrakterna frittata z zielonymi oliwkami

Oliwek, zwłaszcza zielonych, nie sposób pomylić z czymś innym. Ich smak jest ostry i agresywny. Raz do czegoś dodane nie pozwolą się tak łatwo stłamsić,  ani o sobie zapomnieć, choć rzadko grają pierwsze skrzypce. I za tę charrrakterność smaku, właśnie, tak je lubię. Mają tyle samo adoratorów, co zdeklarowanych przeciwników, więc moja frittata nie wszystkim przypadnie do gustu, ale prawdziwi oliwkoholicze na pewno docenią oryginalny smak tego prostego, domowego jedzenia.



Składniki (1 porcja)
3 jajka (najlepiej od kury zielononóżki)
garść lub dwie oliwek zielonych bez pestek
ok. 100 ml gęstej śmietany (36%) 
mała cebula pokrojona w kostkę
sól i pieprz do smaku
oliwa z oliwek

1. Rozgrzej piekarnik  do 180 stopni
2. Podsmaż cebulę na oliwie z oliwek
3. Mocno ubij jajka ze śmietaną dopraw solą (ostrożnie, bo oliwki są słone) i pieprzem
4. Pokrój część oliwek na drobne kawałki i dodaj do smażącej się cebuli
5. Dolej jajka ze śmietaną a na wierzch dodaj całe oliwki
6. Smaż jeszcze kilka chwil na patelni
7. wstaw do nagrzanego piekarnika i zapiekaj jeszcze około 20 - 40 minut dopóki wierzch frittaty nie zacznie unosić się do góry
8. Po pieczeniu i przed podaniem pozwól frittacie odpocząć około 10 minut

sobota, 9 października 2010

Czekoladowe muffinki z daimsami

Niezwykle to dziwne, ale piękne słońce nie wystarcza mi dziś do szczęścia, potrzebuję więc koniecznie innego polepszacza humoru. Czegoś, co niezawodnie podniesienie mój poziom endorfin. Wybór padł na nowe serialowe odkrycie oraz na muffinki czekoladowe. Skoro ma to być rasowy rozweselacz, to dodatkami niech będą odrobinka chilli, orzechy i.....daimsy z wczorajszego napadu na Ikeę:-). Zakocykuję się więc z laptopem i muffinkami a świat od razu będzie lepszy. 

Składniki (12 szt.):
125g margaryny
125 g cukru
120 g mąki pszennej
30 g mąki z amarantusa
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
2 łyżeczki kakao w proszku
25 stopionej czekolady deserowej
odrobina chilli
odrobina soli
kilka orzechów (brazylijskich, nerkowców, włoskich, ziemnych lub migdałów)
12 cukierków daims
12 papilotek do wypieku muffinek


1. Ubij mikserem wszystkie składniki poza orzechami, cukierkami daims i czekoladą
2. roztop czekoladę a mikrofali, lub w kąpieli wodnej
3. wlej roztopioną czekoladę do muffinowej masy i dokładnie wymieszaj
4. Przełóż masę muffinową do papilotek wkładając do każdej po jednym cukierku daims
5. Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 15 minut.
6. Pozostaw do ostygnięcia.

czwartek, 7 października 2010

Pszczele skarby i wygrana bitwa

Udało mi się uniknąć przeziębienia i grypy, co znacząco poprawia moje samopoczucie i jakość życia.  To była pierwsza bitwa i pewnie nie ostatnia tej jesieni, ale jestem pewna, że, bez względu na rozwój wydarzeń, całą wojnę wygram ja. Pszczele skarby, czyli pierzgapyłek kwiatowy, to najcudowniejsze eliksiry, moja skuteczna broń, choć na pewno nie najsmaczniejsza. Polecam przez cały okres jesieni i wiosny. Zimą warto sobie zrobić przerwę, choć przyznam się szczerze, ze ja się nie stosuję do tej zasady.
 
Pamiętajcie, że zarówno pierzgę jak i pyłek trzeba rozpuścić w letniej lub zimnej wodzie przynajmniej 8 godzin przez spożyciem.



Składniki (1 porcja)  
łyżka pierzgi lub pyłku kwiatowego
pół szklanki letniej lub zimnej wody
 
1. Zalej pierzgę lub pyłek wodą
2. Pozostaw na około 8 godzin
3. Pij rano, na czczo lub 30 minut przed kolacją

niedziela, 3 października 2010

Ciepło, cieplej,...imbir

Zawitała do nas jesień a wraz z nią deszcz, wiatr, przeszywający chłód i... wszędobylskie przeziębienia. Co zrobić, żeby nie dać się bakteriom i wirusom, które przeskakują na Ciebie z każdego zakatarzonego czy kaszlącego, którego spotkasz na swojej drodze? Czy da się powstrzymać zastępy mikroskopijnych potworków, które tylko czekają na chwilę Twojej słabości? Otóż da się. Pierwszym niezawodnym sposobem jest herbata imbirowa. Ostra, paląca w język, rozgrzewająca i pobudzająca krążenie herbata jest doskonałym zwalczaczem przeziębień ze względu na właściwości przeciwzapalne, bakteriobójcze i antyseptyczne imbiru i miodu. Ta sama herbata sprawdzi się również jako afrodyzjak, środek przeciwwymiotny czy  łagodzący dolegliwości przewodu pokarmowego.
O innych sposobach walki z przeziębieniami opowiem już wkrótce.



Składniki
starty, świeży imbir (ilość zależy od upodobań)
sok z cytryny
naturalny miód

1. Zalej starty imbir wrzątkiem i zaparzaj około 10 minut
2. Przed podaniem dodaj miód i sok z cytryny. Pamiętaj, żeby nie dodawać miodu bezpośrednio do wrzątku, bo straci swoje antybakteryjne właściwości.