Jeden z moich ulubionych wegańskich deserów, który można przygotować zarówno ze świeżych jak i mrożonych owoców. Lubię go za konsystencję, która przypomina mi mój ulubiony creme brulee, za delikatny waniliowo - karmelowy posmak i "malinowość", bo owoców nie żałuję i dodaję w ilościach hurtowych. Podoba mi się w nim również to, że trudno jest w nim coś zepsuć. Pod warunkiem, że się miesza kaszę podczas gotowania i się jej nie przypali, to tu naprawdę nie ma się co nie udać, więc deser może przyrządzić naprawdę każdy :-)
Składniki (ok. 6 porcji)
przepis własny
1 szklanka kaszy jaglanej
2 szklanki mleka sojowego lub innego mleka roślinnego (w wersji niewegańskiej można zastąpić mleko roślinne krowim)
1/3 szklanki cukru trzcinowego (można zastąpić zwykłym, ale utracimy lekko karmelowy posmak)
1 laska wanilii
3 szklanki malin + dodatkowo kilka do dekoracji (można dodać mniej, ale mnie zależało na dużej ilości owoców) Można użyć mrożonych owoców, wcześniej rozmrożonych
1. Kaszę jaglaną koniecznie bardzo dobrze wypłucz (ja to robię około 10 - 12 razy) i przelej wrzątkiem, żeby pozbyć się goryczy
2. Odsączoną kaszę zalej mlekiem, doprowadź do wrzenia i gotuj na małym ogniu
3. Dodaj cukier i przekrojoną wzdłuż laskę wanilii
4. Po kilku minutach wyjmij laskę wanilii, wyskrob z niej wszystkie ziarenka i dodaj je do kaszy
5. Gotuj aż do wchłonięcia całego płynu. Pod koniec gotowania trzeba uważać i ciągle mieszać, żeby kasza się nie przypaliła i nie przykleiła do garnka, bo będzie dramat.
6. Lekko ostudź kaszę
7. Przełóż do malaksera i zmiksuj na bardzo aksamitną masę
8. Na koniec dodaj maliny i jeszcze raz dobrze zmiksuj. (Jeżeli nie lubisz pestek malin, to maliny najpierw zmiksuj oddzielnie, przetrzyj przez sito i dopiero potem dodaj do masy jaglanej)
9. Przełóż deser do słoiczków lub miseczek, udekoruj malinami i schładzaj przez kilka godzin przed podaniem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz