Walentynki zbliżają się wielkimi krokami i już bardzo niedługo zaleją nas wszelkiej maści serduszkami i sercami, większymi i mniejszymi, różowymi, czerwonymi i wszystkim innymi. Postanowiłam się więc i ja walentynkowo zabawić, choć to raczej dla mnie triumf konsumpcjonizmu nad zdrowym rozsądkiem niż święto. Nie traktuję walentynek zbyt poważnie, jeżeli w ogóle jakoś je traktuję i bardzo chciałbym, żebyście moje propozycje potraktowali jako propozycje deserów w ogóle, a walentynkowych tylko przy okazji.
Gondole z bananów to jeden z moich ulubionych deserów. Przy absolutnie minimalnym wysiłku jest gotowy w 15 minut. Jest wspaniały, lekki i przepyszny, jeżeli ktoś oczywiście lubi banany. Sprawdzi się więc znakomicie podczas walentynkowej kolacji, tym bardziej, że banany i czekolada użyte w tym przepisie to w końcu afrodyzjaki.
Przyznam jednak szczerze, że do tej pory nie patrzyłam na pieczone banany z walentynkowego punktu widzenia. Olśniło mnie dopiero podczas tej sesji zdjęciowej. Wyszło mi nic innego jak pornografia na talerzu, co najlepiej chyba widać na poniższym zdjęciu:
I na tym:
Najbardziej "wstrząsające" zdjęcia wyszły niezbyt ostre, więc nie ma tu dla nich miejsca ;-)
Wszystkie moje walentynkowe propozycje są wegańskie i przede wszystkim lekkie, w myśl zasady, że nie można się obżerać, żeby mieć siłę na dalsze świętowanie ;-)
Składniki (2 porcje) scroll down for English
2 banany, średnio dojrzałe
kilka łyżek mocnego alkoholu (whisky, ciemny rum, koniak, itp)
ok. 25g startej czekolady (wegańskiej w wersji dla wegan lub mlecznej, gorzkiej lub deserowej dla wegetarian, w zależności od upodobań)
1 opakowanie sezamków (być może wystarczy do przygotowania 2 serduszek do dekoracji)
1. Delikatnie rozetnij samą skórkę banany wzdłuż ostrym nożem
2. rozchyl skórkę i palcem poluzuj skórkę, tak, żeby oddzielić ją od miąższu banana
3. do przestrzeni między miąższem banana a skórką wlej alkohol
4. Zapiekaj w piekarniku nagrzanym do 180-200 stopni około 10-20 minut. Skórka banana podczas pieczenie stanie się ciemnobrązowa
5. Jeżeli masz cierpliwość, delikatnie wytnij z sezamków serduszka
6. Po upieczeniu natychmiast posyp miąższ banana startą czekoladą, żeby mogła się roztopić
7. Natychmiast podawaj formie bananowych gondoli.
English version:
St.
Valentine's Day is coming to town and so is the flood of hearts of all
shapes, colours and materials. I still believe that it's a victory of
marketing and advertising strategy rather than the true need to express
one's love and attention. If you really wanna show your love, show it
24/7, 365 days a year not only on Valentine's Day, and show it not with
gifts but with genuine feeling, care and affection. Still however why
not having some fun on Valentine's Day? Why not having vegan fun with
this easy, delicious dessert?
In the same time I hope that you see a potential in this dessert to be a regular dessert, not only St. Valentine's treat.
Ingredients (2 servings)
2 bananas
strong alcohol (e.g. whisky, dark, rum, cognac)
around
25 g of grated chocolate (vegan chocolate for vegan version or dark or
milk chocolate for vegetarian vesrion, according to your preferences)
sesame leaves for garnishing (cut into heart shapes)
1. Gently cut, with a sharp knife, banana skin along the shorter part of banana
2.
Gently separate the banana skin from the banana flesh around the cut
in order to make the place for few drops or spoonfulls of alcohol
3. Poor some alcohol into the space between the banana flesh and the banana skin
4. Bake bananas for 10-20 minutes at 180-200 centigrades. The skin of the banana should turn dark brown
5. After baking quickly sprinkle the chocolate on the banana flesh and serve immediately int he form of banana love gondolas.
Pieczone banany to pyszny deser.
OdpowiedzUsuńCzy lekki? ja się przy deserach nad tym nie zastanawiam.
A z okazji walentynkowej to musi być sexy!
Super wyszły!
OdpowiedzUsuńJa tam walentynki lubię - mam w nosie serduszka ale zawsze coś fajnego ugotuję:)
Wczoraj widziałam w filmie Cejrowskiego pieczone banany w żarze i tak mi się skojarzyło..
Sama nie wiem jeszcze co przygotuję na Walentynki..
Pozdrawiam!
uroczy pomysł :)
OdpowiedzUsuńAnd here's a toast to continuing to celebrate!
OdpowiedzUsuńGreat post, thanks for sharing
Dave
eRecipeCards.com
Świetny pomysł na Walentynki, zupełnie inny niż wszystkie,podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńBardzo proste, a przy tym niezwykle efektowne. Swietny pomysl na deser, ktory urzeka!
OdpowiedzUsuńwidziałam te banany w programie "Ugotowani" w sobotę wieczorem ;]
OdpowiedzUsuńod razu mi przypadły do gusty, a tu proszę!
hm, zgadza się, świetnie się sprawdzą na Walentynki!
W życiu nie jadłam pieczonych bananów. Muszę wypróbować ten przepis, bo czekolada i banan to jedno z najwspanialszych połączeń smakowych:)
OdpowiedzUsuńO jakie pyszne muszą być! Bardzo lubię takie zapiekane banany, super sprawa :-) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNie ma co, widok straszne kusi.. pojadłabym sobie ;-)))
OdpowiedzUsuńA do tego walentynkowe? Ja mam swój sposób na moją Walentynkę ;-)))
www.przysmakiewy.pl
no wasnie takie widyiaam ostatnio w "ugotowanych" ciekawy pomysl i efekt wizualny rowniez :)
OdpowiedzUsuńAsiu! Deserek-marzenie aż chce się skosztować :)
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńWhat a fabulous idea! And the black colored bananas look really pretty plated!
OdpowiedzUsuńI cannot agree more Tessa. This dessert is simple, quick and delicious :-)
Usuń