To megabakaliowe ciasto wynalazłam na blogu mojego kulinarnego guru, czyli Davida Lebovitza. Do tej pory nie było okazji go upiec, bo albo był czas na inne, bardziej wykwintne i spektakularne wypieki, albo Łasuch przechodził fazę bezsłodyczową i bezcukrową, która teoretycznie trwa do dnia dzisiejszego (spuszczając oczywiście zasłonę milczenia na ciastka, które nie wiedzieć w jaki sposób znalazły się w łasuchowym brzuchu nie dalej jak wczoraj, omijając wszelkie blokady zbudowane z silnej woli). Pretekstem do upieczenia tego izraelskiego ciasta był krótki, kilkudniowy wypad do Berlina. Trzeba było przecież przygotować jakieś łakocie na drogę, żeby sobie umilić nudną podroż autokarem. Wybór padł właśnie na ciasto Tu bi'Shvat i to nie bez przyczyny. Nie dość, że składa się w dużej mierze prawie z samych bakali, to do tego nie jest jeszcze zbyt słodkie i świetnie się przechowuje w każdych warunkach, bo jeść dość zwarte, nie rozpada się tak łatwo i nie zawiera elementów, które mogłyby się roztopić, jak na przykład czekolada . Zapakowane w papier śniadaniowy bez problemu wytrzymało kilka dni, ale tylko dlatego, że było stosownie wydzielane. Inaczej zniknęło by od razu ;-) Ciasto to nadaje się więc nie tylko na deser do kawy, ale także jako przekąska podczas podróży czy zdrowa słodycz dla dzieciaków w szkole. Na dodatek przygotowuje się to ciasto bardzo prosto, więc nie pozostaje Wam nic innego jak brać się za pieczenie tych bakaliowych cudowności:-)
A do opowieści o kulinarnym Berlinie jeszcze wrócę. Czytajcie w piątkowych postach :-)
I found this recipe on David Lebovitz blog and I thought that this might be an interesting cake to bake. And of course I was right. David Lebovitz is my culinary guru and I trust his words and this time, as usual, he didn't let me down. I baked this cake to be my snack on a tedious trip to Berlin and I have to admit that it's was a real hit. Not only it is pretty dense, but it is not too sweet and has no ingredients that can melt in your hands so it's a perfect sweet snack during trips, or a dessert in a packed lunch for children to be eaten at school. This cake has also one more advantage: it remains fresh for quite a while. It is well preserved for about a week if wrapped in paper and it's also easy to prepare, so now what are you waiting for...? :-)
And when it comes to some culinary tales about Berlin, they are to come on Fridays, so stay tuned :-)
Składniki (1 mała, podłużna foremka) (scroll down for English)
(podaję ze swoimi zmianami za Davidem Lebovitzem)
60g mąki
60g cukru
3 duże jajka
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
szczypta soli
200 g suszonych owoców (ja użyłam 100g żurawiny, 80 g. daktyli i 20 g wędzonych śliwek, ale można użyć dowolnych owoców w dowolnych proporcjach)
150 g orzechów (ja użyłam 100 g orzechów włoskich i 100 g orzechów nerkowca, ale można użyć dowolnych orzechów w dowolnych proporcjach)
1. Rozgrzej piekarnik do 150 stopni
2. Wyłóż foremkę papierem do pieczenia, żeby podczas pieczenia ciasto nie przywarło
3. Pokrój suszone owoce i orzechy na mniejsze kawałki
4. W misce wymieszaj mąkę, cukier, sól i przyprawy (cynamon i imbir)
5. Dodaj jajka i wymieszaj dokładnie
6. Dodaj suszone owoce i orzechy i jeszcze raz wszystko dobrze wymieszaj
7. Przelej masę do foremki
8. Zapiekaj w temperaturze 150 stopni przez 90 minut
9. Po upieczeniu i ostygnięciu pokrój na cienkie kawałki
English version
Ingredients (1 small baking dish)
adapted from recipe on David Lebovitz blog
60g flour
60g of sugar
3 large eggs
1/2 teaspoon cinnamon
1/2 teaspoon ginger
pinch of salt
200 g dried fruit (I've used 100g of cranberries, 80g of dates and 20g of smoked plums, but you can use any fruit in any proportion)
150 g nuts (I've used 100g of walnuts and 100g of cashews, but you can use any nuts in any proportion)
1. Preheat oven to 150 centigrades
2. Align the baking dish with parchment paper
3. Chop dried fruits and nuts
4. In a bowl mix flour, sugar, salt and spices (cinnamon and ginger)
5. Add eggs and mix well
6. Add dried fruits and nuts, and again mix well all
7. Pour the mixture into baking dish aligned with parchment paper
8. Bake at 150 centigrades for 90 minutes
60g of sugar
3 large eggs
1/2 teaspoon cinnamon
1/2 teaspoon ginger
pinch of salt
200 g dried fruit (I've used 100g of cranberries, 80g of dates and 20g of smoked plums, but you can use any fruit in any proportion)
150 g nuts (I've used 100g of walnuts and 100g of cashews, but you can use any nuts in any proportion)
1. Preheat oven to 150 centigrades
2. Align the baking dish with parchment paper
3. Chop dried fruits and nuts
4. In a bowl mix flour, sugar, salt and spices (cinnamon and ginger)
5. Add eggs and mix well
6. Add dried fruits and nuts, and again mix well all
7. Pour the mixture into baking dish aligned with parchment paper
8. Bake at 150 centigrades for 90 minutes
9. After baking and cooling, cut into thin slices
Cudowne! Ja poproszę!
OdpowiedzUsuńCzęstuj się Anno-Mario tymi pysznościami :-)
Usuńto ciasto jest stworzone dla mnie! :D uwielbiam wszystko, co bakaliowe!
OdpowiedzUsuńNo to ciesze się, że trafiłam w Twoje bakaliowe upodobania :-)
UsuńW moje zdecydowanie też. Koniecznie musze je zrobić zwłaszcza że wygląda obłędnie.
UsuńAleż się nagle zrobiłam głodna, muszę wyjść do bufetu ;)
Kaczodajnio, smakuje tak samo obłędnie i bakaliowo jak wygląda :-)
UsuńWyglada oblednie, jest tak najezone bakaliami, ze nie sposob sie nim nie zachwycic!
OdpowiedzUsuńNie mogę się Maggie z Tobą nie zgodzić :-D
UsuńSuper ciacho! Uwielbiam bakalie, więc to coś z pewnością dla mnie. :-)
OdpowiedzUsuńNo to zapraszam na kawę i to cudowne ciasto :-D
UsuńNie ma to jak silna wola (skad ja to znam? :)) Lasuch tak ciasto wydzielal i wydzielal a sam pewnie po kryjomu podjadal? :) Chociaz w autokarze to pewnie podjadac sie nie dalo bo wszyscy by widzieli :) A tak powaznie to ciasto wyglada swietnie. Lubie takie napakowane bakaliami. Doskonale na swiateczny czas, ktory wkrotce przed nami (tak na marginesie wiedzialam juz pierniki i bombki w tutejszym sklepie :)
OdpowiedzUsuńOch Majko, gdyby był sklep z silną wolą, to ja bym wszystkie pokłady wykupiła, ale niestety nie ma tak łatwo. No i oczywiście przyznaję się bez bicia, że podjadałam. Co prawda nie w autokarze, ale jeszcze przed podróżą podczas krojenia i pakowania. Miało być 14 kawałków a wyszło 11 cienkich, bo nie mogłam się powstrzymać ;-) A tak poza tym, to mnie już te bombki i pierniki nie dziwią ani trochę. U nas na razie dynie rządzą i królują, ale zakładam, że dwa dni po Halloween też wjadą bombki, choinki i wszystkie świąteczne tematy ;-)
UsuńMniam, ależ to musi byc dobre. Wędzonym śliwkom nie potrafię się oprzeć! Kopiuję do pliku "do zrobienia" :) Miłego dnia Łasuchowi życzę. :)
OdpowiedzUsuńOj jest dobre. Jest wręcz pyszne, zwłaszcza dla osób, które lubią bakaliowe ciasta :-) Drui też Ci życzę miłego i słonecznego dnia :-) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńWidziałam to ciasto u D.L i dawno się do niego przymierzam.
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale!
Na długą drogę musi być idealne.
Naprawdę jest godne upieczenia. No ale skoro upiekł je sam DL i mu wyszło, to znaczy, że jest godne polecenia :-) Na drogę jest rewelacyjne. Nie kruszy się, nie gniecie, dobrze przechowuje. Ja włożyłam kilka kawałków do walizki i potem mi wszystkie ciuchy pięknie pachniały cynamonem :-)
UsuńTO ciasto jest czystym fenomenem! bardziej naładowanego bakaliami ciasta nigdy nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, to jest jedna wielka, zlepiona bakalia ;-)
UsuńŚwietnie wygląda! i ile orzechów i innych smakowitości! POproszę o kawałeczek ;)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się Beatrice :-D
UsuńIle bakalii! W dzieciństwie zawsze wszytskie wydłubywałam, bo zresztą do dziś mam w nawyku ;) Ale w tym wypadku chyba nie chciałoby mi się niczego poprawiać ;)
OdpowiedzUsuńZaufaj mi, zjadłabyś wszystko:-D
Usuńbardzo przypadło mi do gustu to ciasto-podróżniczek :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się Veggie. Częstuj się więc :-D
UsuńTyle pyszności w jednym cieście :)
OdpowiedzUsuńOoooooj taaaaak :-DDD
UsuńRaju, ależ musi być dobre! :)
OdpowiedzUsuńJest bakaliowo i pysznie Majanko:-D
Usuńu Ciebie jak zwykle cudownie pachnie :) tyle bakalii az grzech :D - powiedzialaby moja mama :)
OdpowiedzUsuńswietne ciacho - zdjecia cudowne ;)
pozdrawiam
Dzięki Olesiu za te miłe słowa :-D
UsuńWow, faktycznie jest mega bakaliowe!
OdpowiedzUsuńoj taaaak:-D w tym cieście prawie nie ma ciasta ;-)
UsuńOrzechy, śliwki, żurawina!! Aż od ilości tych bakalii zgłodniałam! Jakoś tu u łasucha dawno nie byłam, a tu widzę tyle pysznych nowych rzeczy :)!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo to częstuj się Głodomorku :-D
UsuńThis cake looks like it would be perfect for shipping to my son away at college. Looks and sounds delicious!
OdpowiedzUsuńOh god yes, Tessa it's actually pretty perfect for shipment. When I was travelling to Berlin a week ago I packed few slices into my suitcase and not only the cake was ok after the trip but my clothes had this lovely cinnamon scent :-)
Usuńcoś podobnego do naszego polskiego keksa:) uwielbiam takie ciasta:)
OdpowiedzUsuńAle w keksie jest chyba jednak więcej ciasta a tu są prawie same bakalie:-)
UsuńThis looks so good I will have to cook it soon
OdpowiedzUsuńBake it Irenalana, bake it, because it is really worth it :-D
UsuńAle pyszności!!
OdpowiedzUsuńOoooj tak :D
UsuńJoanna, so-so good! That first photo with a coffee cup is so inviting! :)
OdpowiedzUsuńMarina, feel yourself invited then :-D
UsuńInvitation accepted: next time I am in Poland we have to meet.. :) Or if you ever get to our neck of the woods... :)
UsuńI see no other option Marina, we absolutely have to meet!!! :-D
UsuńPyszności :) Im jestem starsza, tym bardziej lubię bakalie, więc takiego ciasta spróbowałabym z przyjemnością. Może przygotuję na następną daleką podróż do Polski...? :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo ciasto na podróż jest rewelacyjne:-D
Usuń