Żurawina. Do tej pory zawsze suszona, od teraz także świeża. Uwielbiam eksperymentować i poznawać nowe smaki i taki właśnie jest dla mnie smak żurawiny. Nowy. Nieoczywisty. Odrobinę cierpki, mocno kwaskowy, wcale nie słodki. Może właśnie dlatego te malutkie, super zdrowe owoce okupują teraz sporą część mojej zamrażarki. Przemrożone są lepsze, mniej cierpkie. A żurawinowe przepisy już wkrótce. Będą Wam smakować. Jestem tego pewna :-)
A Wy? Używacie świeżej żurawiny? A może stawiacie tylko na suszoną?
Cranberries. Until now I only knew dried version and from now on I'm in love with fresh cranberries. Their taste is new for me and so not obvious. Tart and not sweet at all. And they are superhealthy too. They are invading all the free space in the freezer, since freeezing makes them less tart. Recipes coming soon. You gonna like them. I'm sure :-)
ja jadam głównie suszoną, ale czekam z niecierpliwością na Twoje propozycje na inne wykorzystanie żurawiny :)
OdpowiedzUsuńDwa nowe żurawinowe przepisy już wkrótce :-D
Usuńja uwielbiam świeżą żurawinę w ciastach, bo puszcza soki i daje ten przyjemny, kwaskowaty smak ;)
OdpowiedzUsuńHmmmm, o cieście nie pomyślałam, ale natychmiast muszę to nadrobić :-)
UsuńPoznałam także i smak świeżej, więc bardzo ją lubię. Do ciast na przykład, do serniczka, mniam:)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje pomysły Asiu.:)
Ciasta, serniczki, to dopiero przede mną i już nie mogę się doczekać :-)
UsuńGorgeous cranberries! Have a wonderful day Joanna!
OdpowiedzUsuńThank you Tessa, thank you :-)
UsuńJa bardziej lubię suszoną, choć naleweczką ze świeżej nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńa ja właśnie odwrotnie. Suszoną jem, bo jem ale to świeża skradła żołądek mój :-)
UsuńBlondies ze świeżą żurawiną, czysta poezja... Uwielbiam ją w słodkich ciastach, bo doskonale słodycz równoważy. Z białą czekoladą smakuje po prostu bosko :)
OdpowiedzUsuńJuż oblizuję się ze smakiem a połączenie białej czekolady z żurawiną już brzmi bosko :-)
Usuńja również czekam z zainteresowaniem, bo żurawinę tak naprawdę używam jedynie suszoną. Chętnie wykorzystam ją w świeżej formie:)
OdpowiedzUsuńNo to Antenko zapraszam w odwiedziny już wkrótce :-)
UsuńCzekam:-))
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, już wkrótce Marzenko :-)
UsuńLubię kisiel żurawinowy.
OdpowiedzUsuńCzekam na przepisy:)
oooo kisiel żurawinowy. Podoba mi się ten pomysł :-)
UsuńJa swieza zurawine odkrylam jakos w ubieglym roku, przy okazji pieczenia pewnego ciasta. To byla milosc od pierwszego kesa :)
OdpowiedzUsuńJa odkryłam dopiero w tym sezonie, ale podobnie jak u Ciebie zakochałam się w niej od razu :-)
UsuńPrzebieram nóżkami i czekam na przepisy :)
OdpowiedzUsuńPrzepis już wkrótce :-)
UsuńNo to żurawinowe szalestwo Cię czeka!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te czerwone kuleczki.
U mnie właśnie przetwórstwo żurawinowe się odbywa.
Ja się dopiero zabieram :-)
UsuńA ja od zawsze suszoną się opycham:) oj do tyłu jestem;/
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, jak przed chwilą też znałam tylko smak suszonej żurawiny :-)
UsuńTą żurawiną trafiłaś do mojego serca:) Uwielbiam ją jako dodatek do deserów i dań głównych:) niestety przeważnie używam suszonej:) lubię jej smak:)
OdpowiedzUsuńKiedyś też lubiłam suszoną, ale ten sezon należy do żurawiny świeżej :-)
UsuńZbieram się za ciasto ze świeżą żurawiną, zobaczymy co to wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńZnając Ciebie Kasiu, wyjdzie na pewno coś przepysznie pysznego :-)
UsuńCudne zdjęcia :)! Ja wykorzystuję suszoną... ale jak się trafią jakieś ciekawe przepisy... to kto wie..;)!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Sądzę, że uda mi się Ciebie przekonać do świeżej. A zresztą sama się przekonasz :-)
UsuńJa podobnie jak Ty do tej pory, obchodzę ją z daleka :(, ale może się przekonam...
OdpowiedzUsuńObecnie używam suszoną, albo świeżą, ale zamrożoną, sok jest dla mnie jak na razie za cierpki.
Ale smaki się zmieniają:)
Ale moja wersja soku jest słodzona, więc ta cierpkość nie jest aż tak wyraźna :-)
Usuń