W ubiegłym roku pokazywałam Wam przepis na klasyczne, migdałowe florentynki, które notabene okazały się wielkim hitem. W tym roku chcę Wam pokazać wariację na temat tamtego przepisu, dużo mniej klasyczną i bardzie odważną, ale zdecydowanie równie pyszną i gotową w dosłownie kilkanaście minut.
Last year I showed you a recipe for classical, almond florentines that were really huge hit among all testers. This year I want to show you revamped version of that recipe that is equally delicious and ready in several minutes
Składniki (ok. 18szt. ) scroll down for English
przepis własny
białko 1 jajka
3 łyżki cukru pudru
8 łyżek wiórków kokosowych
pół łyżki suszonych kwiatów lawendy
1. Białko jajka dobrze wymieszaj z cukrem pudrem
2. Wmieszaj wiórki kokosowe i kwiaty lawendy
3. Formuj cieniutkie ciasteczka na papierze do pieczenia. Ciasteczka muszą być naprawdę cienkie i bez szparek, więc warto właśnie teraz odszukać w sobie pokłady anielskiej cierpliwości.
4. Piecz w piekarniku nagrzanym do 180ºC przez 5-8 minut aż będą lekko przyrumienione na brzegach. Podczas pieczenia obserwuje je uważnie. Jeżeli nie dopieczesz florentynek będą gumiaste, jeśli je za bardzo zrumienisz, to będą gorzkawe.
5. Odstaw do zupełnego ostygnięcia. Florentynki zaraz po upieczeniu będą ciągnące się i elastyczne. Dopiero jak dobrze wystygną, staną się chrupkie.
English version
Ingredients (around 18pc )
my own recipe
1 egg white
3 tablespoons of powder sugar
8 tablespoons of desiccaed coconut
0,5 tablespoom of dried lavender flowers
1. Mix egg white together with powder sugar
2. Mix in desiccated coconut
3. Form very thin florentines on a baking paper. Cookies have to be really thin, and without any holes, so you gonna need lots of patience.
4. Bake in the oven at 180ºC for 5-8 minutes until golden brown on the edges. Observe your florentines during baking, cause If your florentines are underbaked they will be a bit too chewy. If they turn a bit too more brown, they will become bitter.
5. Allow to cool completely. Florentines just after removing from the oven will be chewy and soft. They will become crunchy only after cooling down completely.
Uwielbiam wszystko co kokosowe :-) pyszności :-)
OdpowiedzUsuńSkoro tak, to te florentynki na pewno Ci będą smakowały :-)
UsuńWygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńSuper przepis - inny roxzaj kokosanek ;)
OdpowiedzUsuńKokosankoflorentynki ;-)
UsuńPiękne ciastka :)
OdpowiedzUsuńI pyszne ;-)
UsuńJestem pod wrazeniem Skoraczku. Musza byc wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńTakie właśnie są :-)
UsuńUrocze!
OdpowiedzUsuńI w pięknej scenografii.
Sięgam po talarek...
A sięgaj po więcej Amber :-)
UsuńIdealne, tylko chrupać!
OdpowiedzUsuńChrupać, chrupać, chrupać. To całkiem niezły plan :-)
UsuńPiękne. Przyznam szczerze że byłam bardzo grzeczna i zasłużyłam na takie pyszności, więc na pewno podaruję je sobie. Aranżacja cudna. :)
OdpowiedzUsuńNo skoro byłaś grzeczna, to taki prezent to po prostu konieczność :-D
Usuńwow... wyglądaja na tak delikatne, a zarazem tak cudowne i mocne w smaku... :O cudo! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadły do gustu :-)
UsuńCiekawe, takich jeszcze nigdy nie widziałam. Ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBo coś mi się wydaje, że je wymyśliłam ;-)
UsuńCudowne ciasteczka :) Wyglądają tak delikatnie i krucho :)
OdpowiedzUsuńOj cudowne, cudowne :-)
UsuńOj moja mama to dałaby się pociachać za takie ciacha kokosowe; D
OdpowiedzUsuńOj nie! Niech tego nie robi. Wyślę pudło tych ciasteczek w prezencie dla mamy ;-)
UsuńWow!! Pomysł rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się spodobał :-)
UsuńAhhhh piękne i eleganckie. Wyglądają przepysznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko :-)
UsuńZawsze florentynki kojarzyły mi się z mnóstwem bakalii - Twoja wersja bardziej mi się podoba, bo uwielbiam kokosowe smaki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam w Twoje upodobania :-)
UsuńCudowne, niesamowite... chyba muszę zrobić. Może na sylwka?
OdpowiedzUsuńJakie delikatne, piękne są Joasiu.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)