sobota, 9 października 2010

Czekoladowe muffinki z daimsami

Niezwykle to dziwne, ale piękne słońce nie wystarcza mi dziś do szczęścia, potrzebuję więc koniecznie innego polepszacza humoru. Czegoś, co niezawodnie podniesienie mój poziom endorfin. Wybór padł na nowe serialowe odkrycie oraz na muffinki czekoladowe. Skoro ma to być rasowy rozweselacz, to dodatkami niech będą odrobinka chilli, orzechy i.....daimsy z wczorajszego napadu na Ikeę:-). Zakocykuję się więc z laptopem i muffinkami a świat od razu będzie lepszy. 

Składniki (12 szt.):
125g margaryny
125 g cukru
120 g mąki pszennej
30 g mąki z amarantusa
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
2 łyżeczki kakao w proszku
25 stopionej czekolady deserowej
odrobina chilli
odrobina soli
kilka orzechów (brazylijskich, nerkowców, włoskich, ziemnych lub migdałów)
12 cukierków daims
12 papilotek do wypieku muffinek


1. Ubij mikserem wszystkie składniki poza orzechami, cukierkami daims i czekoladą
2. roztop czekoladę a mikrofali, lub w kąpieli wodnej
3. wlej roztopioną czekoladę do muffinowej masy i dokładnie wymieszaj
4. Przełóż masę muffinową do papilotek wkładając do każdej po jednym cukierku daims
5. Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 15 minut.
6. Pozostaw do ostygnięcia.

12 komentarzy:

  1. hm... mi tez dzisiaj jakos nijak, wiec biore sie za Twoj przepis :)

    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. na jesienne humory takie muffinki są jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Joanno, z takimi babeczkami humor masz murowany! A połączenie chilli z czekoladą uwielbiam.Wykorzystam Twój przepis wkrótce.
    Słońca w duszy Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielkie dzięki Amber za słowa otuchy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Łasuszku! Mam nadzieję, że uśmiech już u Ciebie zagościł! No, po takich pysznych babeczkach nie ma innego wyjścia!
    Pozdrowienia i uśmiechy zasyłam!

    OdpowiedzUsuń
  6. mega-czekoladowe.
    naturalny poprawiacz humorku ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Muffinki mają tyle możliwości i za to je uwielbiam. Co nastepne to jeszcze lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak - na czekolade w chwilach kryzysowych mozna liczyc. A coz to za cukierki? "Zakocykuje sie" - fajny czsownik i w dodatku jak sadze swiezynka - XXI w. Kupuje!

    OdpowiedzUsuń
  9. Arku,

    cukierki są przepyszne. Jestem od nich uzależniona. Można je kupić tylko w Ikei niestety. Są jeszcze batony daims. Zawsze jak jestem to kupuję hurtowo, bom zarówno od cukierków jak i batonów uzależniona :-)

    Kocykować sie jest rzeczywiście czymś nowym, ale jakże esktremalnie przytulnym. Jak słyszysz to słowo to od razu myślisz o przyjemnym otuleniu się puszystym cieplutkim kocykiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znałam Twojego bloga a podoba mi się! O daimsach dużo dobrego słyszałam, a zielone oliwki z posta powyżej też jak dla mnie, będę wiec zaglądać! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Daimsy w muffinkach, mmmmm :))

    OdpowiedzUsuń