A u Łasucha jatka, bo wszystkie, absolutnie wszystkie muszki owocowe kaput:-D
Latem, zwłaszcza późnym, kiedy przerabia się w kuchni masę owoców pojawiają się muszki owocowe. Nie jedna, nie dwie, tylko całe masy wstrętnych i natrętnych malutkich potworków, które niby nic nikomu nie robią, ale irytują ponad miarę. Każdego roku walczyłam z nimi na różne sposoby. Kupowałam różne, często drogie specyfiki, które działały lub nie a na dodatek zawierały sporo chemii, co nie do końca mi się podobało. Wreszcie znalazłam na nie tani i bardzo skuteczny sposób. Teraz nie mam ani jednej muszki i cieszę się odzyskaną kuchnią. Hip hip hurra :-) Jedynym efektem ubocznym jest aromat octu, który unosi się w kuchni, ale mnie to przeszkadza, zwłaszcza jeżeli wiem, że dzięki temu muszki owocowe zostały wyeksmitowane z mieszkania.
Co będziesz potrzebować do przygotowania pułapki (scroll down for English)
małą szklankę, musztardówkę, małą miseczkę lub półmisek
ok. 10 ml octu winnego lub jabłkowego
2 chlusty płynu do zmywania naczyń
1. Na podstawek wlej ocet winny wymieszany z płynem do zmywania naczyń i pozostaw na blacie w kuchni i czekaj
2. Muszki owocowe zlatują się do octu, ale dzięki użyciu płynu do zmywania muszki nie potrafią się utrzymać na powierzchni i się topią. Źródło: Niezawodny About.com
English version
Joanna's smart trick - how to get rid of fruit flies
When there are lots of fruits usually there are infuriating fruit flies. I used to buy some sophisticated traps that were quite costly and not effective enough. But one day while browsing internet I found this perfectly simple and cheap solution that really works :-)
What you gonna need for the trap:
small glass, bowl, or saucer
around 10ml of wine or apple vinegar
few drops of dishwashing liquid
1. Mix vinegar with dishwashing liquid in a container of your choice and place on the kitchen counter
2. Wait while all the fruits flies attracted to the vinegar drown, because of dishwashing liquid addition. Source: About.com
ja też nie cierpię owocówek:/ wrrr niby małe, a takie upierdliwe! dzięki za pomysł ich pozbycia:)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy Antenko :-)
UsuńDziękuję za ten patent, z pewnością wykorzystam go!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc Panno Malwinno:-)
UsuńO! Niezły patent! Wypróbuję!
OdpowiedzUsuńWypróbuj koniecznie, bo działa rewelacyjnie :-D
UsuńZ nieba mi spada Twój patent! Mój dom opanowała cała chmara tych mały wrednych stworzonek :/ Co do ich nieszkodliwości to mam małe wątpliwości, jak jakąś zabiję to jest nabąblowana krwią, pewnie moją :/ Nie czekam ani chwili, wystawiam talerzyk i czekam! :)
OdpowiedzUsuńPs. Łasuchu, nie masz ochoty zlikwidować weryfikacji obrazkowej przy dodawaniu komentarzy? Strasznie się trzeba wysilać, żeby ją odczytać ;)
Widzę, że już weryfikacja została zlikwidowana uffff ;) Mnie też to zawsze męczyło:)
UsuńJa wytępiłam wszystkie w jeden dzień. Teraz są tylko jakieś pojedyncze niedobitki, ale i tak ostatecznie kończą w octowej "kąpieli".
UsuńPs. Dzięki Kuchenny bałaganie za feedback. Przyznam szczerze, że coś mi się poprzestawiało, bo w założeniu miało nie być weryfikacji obrazkowej i myślałam, że jej w istocie nie ma. No ale poszperałam w ustawieniach i okazało się, że jednak jest. Ale dzięki Tobie już jej nie ma na stałe. Sama wiem jak bardzo to jest irytujące. Jeszcze raz dzięki za info:-)
Tak Kaczodajnio, a w sumie była tylko przez moje gapiostwo, nic innego. Ale najważniejsze, że już zniknęła :-)
UsuńWłaśnie kilka dni temu przeczytałam o tym patencie na którymś z blogów (nie pamiętam na którym) i wypróbowałam. To faktycznie działa, a ja się całe lata z nimi męczyłam.
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję za nominację :)
Ja też męczyłam się i męczyłam a tu taki prosty patent :-D No właśnie ja też gdzieś to widziałam, ale nie pamiętam gdzie. Jak znajdę, to oczywiście umieszczę źródło jak to mam w zwyczaju:-)
UsuńNa moim? :)
UsuńNie Karolino. Zresztą źródło już podałam. To www.about.com. Ja przynajmniej tam tę poradę znalazłam :-D
UsuńTo do Kaczodajni bylo (wiem, ze do mnie zaglada). :)
UsuńA to OK :-D
UsuńTaaaak Karolinko, dokładnie na Twoim. Zbyt dużo ciekawych blogów podglądam i nie byłam w stanie sobie przypomnieć u kogo to było. W każdym razie super patent. Dzięki dziewczyny
UsuńJa też często tak mam, że wędruje tu i tam i potem już nie pamiętam. Ale coraz częściej zapisuję sobie te strony, na zaś, żeby potem móc się na nie powołać. Takie skrzywienie blogerki ;-) Kaczodajnio, zarówno ja jak i Karolina polecamy się na przyszłość :-D
UsuńU mnie na szczęście muszek nie ma ale jakby na pewno wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńSzczęściara. Jakby się kiedyś pojawiły, to wiesz jak mnie znaleźć :-)
UsuńU mnie w kuchni jest ich cale zatrzesienie. Teraz juz moze nieco mniej, ale jeszcze miesiac temu? koszmar!
OdpowiedzUsuńnastepnym razem wyprobuje tego sposobu! :)
Spróbuj koniecznie, tym bardziej, że ja jestem dowodem na to, że ten trik działa :-)
UsuńSuper patent! Teraz już nie mam muszek, ale jak tylko się pojawią będę z nimi walczyć!:)
OdpowiedzUsuńPamiętaj więc MakeCooking o tym patencie, bo jest genialnie prosty i co najważniejsze, skuteczny :-)
UsuńPrzyda się! Nieraz zdarza się nawet, że muszki owocówki zawitają u mnie do łazienki!
OdpowiedzUsuńNo w łazience to ja jeszcze owocówek nie spotkałam :-)
UsuńHaha, ale super! To lecę do kuchni podejmować walkę z wrogiem! ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Carunia :-)
UsuńMój dzień właśnie stał się lepszy - koniec muszek! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc :-D
UsuńTak, to jest swietny pomysl, stosuje od ponad miesiaca i polecilam na moim blogu czytelnikom w zeszlym tygodniu. Muszki mi nie straszne. :)
OdpowiedzUsuńOj świetny, świetny Karolino :-D
Usuńo muszę wypróbować, bo teraz i gruszek, śliwek i jabłek pełno, więc muszki się mnożą jak szalone :)
OdpowiedzUsuńKaś, warto spróbować, bo to tani sposób a działa baaaardzo efektywnie :-D
UsuńGreat trick! Thank you!
OdpowiedzUsuńMy pleasure Tessa :)
UsuńSprytne;)
OdpowiedzUsuńI to jak :-D
UsuńWiem że już zostałaś nominowana ale i tak Cię wybrałam: http://zufikowo.blogspot.com/2012/08/nominacja-do-versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńOjej Zufik, dziękuję bardzo. Miło ponownie znaleźć się w tej piętnastce:-D
UsuńWypróbowałam i działa, bestie zginęły...
OdpowiedzUsuńI dobrze im tak;-)
UsuńSuper pomysł - dziękuję idę ratować kuchnię :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc. Ratuj, ratuj, bo ja już swoją uratowałam. Teraz kolej na Ciebie :-D
Usuńwyginęły ! dzięki za pomysł !!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś kolejną osobą, której mogłam pomóc :-D
UsuńDzięki za pomysł! Godny wypróbowania na te małe szkodniki!
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Oj godnym jak najbardziej, zwłaszcza, że działa szybko i efektywnie :-D
UsuńJa podzielę się moim sposobem: likwiduję muszki odkurzaczem :)))
OdpowiedzUsuńOne są tak powolne, że wszystkie giną!
Interesujący pomysł :-)
UsuńTwoj pomysl jest dobry ale skuteczniejszy okazal sie pomysl z owocowa cherbata i plynem. Bo w occie mam ok.30 muszek a w cherbacie 3razy tyle. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem jak zalęgną mi się muszki owocowe spróbuję patent z herbatą :-D. Pozdrawiam
UsuńNiestety.....koniec listopada a u mnie kolejna inwazja...chmary latają po całym mieszkaniu a szczególnie po kuchni. Zawlokłem to wredne świństwo z jakimiś owocami z innej półkuli...chyba z brazylijskimi gruszkami !! Nie mogę się tej zarazy pozbyć od roku ....zimno przecież a one dalej są. Dzisiaj spróbuje sposobu z octem i płynem ale podświadomie czarno to widzę. Przecież one znoszą jajka w całym mieszkaniu a tego nie znajdę przecież.
OdpowiedzUsuńSpróbuj tego sposobu, a nóż widelec się uda. Ja jestem przekonana, że się uda. Porozstawiaj kilka takich pułapek w mieszkaniu, a muszki owocowe dadzą Ci spokój :-) Trzymam kciuki :-D
Usuń