Jeżeli smakowała Wam moja chałwa, to te trufelki chałwowo-amarantusowe też Wam będą smakować. Tym razem przygotowałam przysmak nie tylko bezglutenowy, ale i wegański, bo zamiast miodu, którego używa się do przygotowania tradycyjnej chałwy, dodałam melasę z buraków cukrowych. Trufelki wyszły rewelacyjne. Dzięki poppingowi z amarantusa są lżejsze od chałwy, więc pożera się ich zdecydowanie więcej. Jak dotąd, to jedyna ich wada ;-)
If you like halvah, then these halvah and amaranth sweet treats are designed especially for you. This version is not only gluten free but also vegan, cause I replaced non-vegan honey with vegan sugar beets molasses. These sweet treats are simply the best and accidentaly healthy. Their only one serious disavantage is the fact that they dissappear way too quickly ;-)
Składniki (ok. 20 szt.) scroll down for English
przepis własny
6 łyżek pasty tahini (może być sklepowa, ale najlepsza będzie ta domowej roboty, bo nie będzie taka gorzka: klik)
1-2 łyżki melasy z buraków cukrowych
ok. 100 g poppingu amarantusowego
1. Dobrze wymieszaj tahinę z melasą
2. Dodaj stopniowo popping amarantusowy mieszając wszystko dokładnie. Najlepiej jest mieszać ręką.
3. Formuj palcami małe kuleczki
4. Jeżeli dodało Ci się zbyt dużo poppingu i masa nie chce się kleić i formować w kuleczki, nie przejmuj się. Dodaj odrobinę więcej melasy i jeszcze raz dobrze wymieszaj i spróbuj ponownie.
English version
Ingredients (around 20pc. )
6 tbsp of tahini. (it can be storebought version or homemade, prepared from this recipe: click. Storebought version will be more bitter than the one prepared at home)
1-2 tbsp of molasses
around 100 g popped amaranth
1. Mix well tahini with molasses
2. Gradually add popped amaranth mixing everything well, preferably by hand.
3. Form small balls
4. If by mistake you added a bit too much amaranth and as a result it is impossible to form balls, then don't worry. Add a little bit more of molasses, mix everything well and try again.
Oooo, kochanieńka, coś dla nas :)
OdpowiedzUsuńTeletransportuję Ci więc kilka sztuk :-)
Usuńdziękuję :) muszę takie zrobić. zrobię i pokażę u siebie, jeśli pozwolisz :)
UsuńAleż oczywiście, że tak. Ja w zamian wrzucę przepis na krem daktylowy. Jest bombowy :-D
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie boskie trufelki! Oj z przyjemnością bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńmniam,mniam:)
Skoro teletransportowałam już kilka sztuk Pati, to Tobie też przesyłam :-)
UsuńJejku, śliczności!
OdpowiedzUsuńWspaniale musiały smakować.
Oj tak Amber. Te kulki były wspaniałe :-)
UsuńSą cudowne, wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńKażde trufle są cudne:) A te Twoje mają oryginalny i niebanalny smak.
OdpowiedzUsuńOj tak są oryginalne, ale i pyszne, i zdrowe :-)
UsuńSwietny pomysl na trufle :) Bym sie poczestowala ale pewnie wszystkie juz zostaly pozarte :))))
OdpowiedzUsuńSkąd wiedziałaś...?
Usuńpysznie wyglądają:D
OdpowiedzUsuńAkurat mam popping z amarantusa, a nie wiedziałam do końca jak go wykorzystać... Takie trufelki to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo pokażę jeszcze inny sposób na jego wykorzystanie, więc bądź czujna :-)
UsuńTrufle ? Chałwa ? Umarła i jestem w niebie ? :)
OdpowiedzUsuńNie musiałaś umierać. Niebo może być tutaj, na ziemi ;-)
Usuńnieeeee, to ja jestem w niebie! Pycha. Co to jest popping amarantusowy? Nie zwykły amarantus?
OdpowiedzUsuńOooo licytacja, kto jest w niebie trwa ;-) Poppping amarantusowy to inaczej dmuchany lub preparowany amarantus. To te lekkie jak piórko lub styropian kuleczki :-)
UsuńCudnie wyglądają i pewnie tak też smakują :)
OdpowiedzUsuńOj tak!!! Są pyszne :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam trufle! A to połączenie smaków wyjątkowo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię ;-)
UsuńTylko dwa składniki? Kurde! Kocham tahini, amarantus...lubię ;) Tego drugiego nie mam, ale skoczę do sklepu i chyba zrobię sobie takie małe słodkości ;)
OdpowiedzUsuńKonkretnie to trzy, bo jeszcze melasa dla odrobiny słodyczy :-)
UsuńAle cuda. Spróbowałabym jeden, albo dwa :)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się wirtualnie :-)
UsuńLubię takie "zdrowe"słodycze:)do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńNie będziesz żałować :-)
UsuńBardzo ciekawe trufelki i jakie zdrowe :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, okazuje się, że co dobre i słodkie, może też być zdrowe :-)
UsuńKocham takie wady :D
OdpowiedzUsuńTaka wada, to prawie nie wada ;-)
Usuńale kusisz:D ja jeszcze chałwy nie zdążyłam zrobić, a tu już kolejne słodkie wyzwanie do wypróbowania:D mniammmm
OdpowiedzUsuńNo to teraz Antenko musisz prędko zacząć nadrabiać :-)
UsuńOoooo takich nie odmówię sobie:)
OdpowiedzUsuńW sumie to nie musisz sobie odmawiać, bo te kuleczki są nie tylko pyszne, ale i zdrowe :-)
UsuńHm... zaszalałaś! Trufle wyglądają pięknie i znów kusisz ;)
OdpowiedzUsuńCzymże byłby świat bez pokus Madziu...? :-)
UsuńBardzo interesujące trufelki!. Trzeba będzie wypróbować:)
OdpowiedzUsuńZachęcam Asiu, zachęcam :-)
Usuńgenialne! ;O ...a ja na diecie ;/ i tak się to w sumie dobrze składa, że te trufelki się napatoczyły ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na giveaway'a :D
http://sweetcorner8.blogspot.com/2014/01/roszpunkowe-urodziny-druga-rocznica.html
Na diecie też można sobie trochę pofolgować, zwłaszcza niewielką ilością zdrowych słodyczy :-)
UsuńPiękne zdjęcie takie tajemnicze i kryją w sobie coś smakowitego. Wprawdzie chałwa nie jest numerem jeden na mojej liście ulubionych słodkości, ale zdjęcia są tak zjawiskowe, że chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie te pochwały :-) Ja dodam, że warto się skusić. Choć raz :-)
Usuńja nie o przepisie chcę pisać, ale ... przepiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Potravel :-D
UsuńChałwa i amarantus! Czarujesz. Nigdy nie pomyślałam o takim połączeniu i jak widzę je u Ciebie, to się zastanawiam czemu :-)
OdpowiedzUsuńWpadłam na to zupełnie przypadkiem. Kulkowałam chałwę a obok stał amarantus. No i musiałam sprawdzić, czy się da ;-)
UsuńPrzepis ciekawy,ale zdjęcia boskie! Gratuluję pasji, będę odwiedzać,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam najsmaczniej jak tylko mogę :-)
UsuńPrzepiękne i świetne smaki :)
OdpowiedzUsuńSuper smaczne i do tego boskie zdjęcia :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-)
Usuńno boskie!
OdpowiedzUsuńNo dziękuję Pesteczko :-)
Usuńtrufelki chałwowe! przecież to uczta dla podniebienia! :)
OdpowiedzUsuńMożna tak to ująć :-)
UsuńZamiast melasy mogła bym dodać wywar ze stewii?
OdpowiedzUsuńEdyta
Nie lubię specyficznego posmaku stewii, więc nie eksperymentuję z nią, ale jeżeli ten wywar będzie gęstym syropem, to ten eksperyment może się udać. Zachęcam do eksperymentów Edyto :-)
Usuńmyslisz ze zamiast amarantusa mozna dac nerkowce ? bo mi sie marza kuleczki z nerkowcami ,tahina i syropem klonowym i kokosoem ale nie wiem czy to dalo by fajny efekt smakowy :P
OdpowiedzUsuńAmarantus dodaje kulkom lekkości. Nerkowce wraz z tahiną sprawią, że kule będą ciężkie i bardziej tłuste. Można spróbować, ale ja mam wątpliwości czy sezam nie pokłóci się z nerkowcami ;-)
Usuń