Glogg to tradycyjny grzaniec z czerwonego wina, pity w krajach skandynawskich w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Idealny w zimowym okresie, bo wspaniale rozgrzewa a także delikatnie i przyjemnie zakręca w głowie. Jest w nim pełno pysznych bakali, często jest też skórka pomarańczowa, której ja akurat nie używam. Pamiętam jeszcze z czasów, kiedy studiowałam w Aalborgu, że każda wizyta na lodowisku łączyła się nierozerwalnie z opuchniętymi od ciągłych upadków pośladkami, obitymi kolanami i z obowiązkowym gloggiem właśnie pitym zaraz po harcach na lodzie. Teraz mimo, że lodowisko mam bliżej niż blisko, to jakoś nie mogę się zmusić do założenia łyżew. Co ciekawe, nie mam jednak żadnego problemu z wypiciem szklaneczki aromatycznego, rozgrzewającego grzańca. Jest wspaniały zwłaszcza po długich spacerach w mroźne dni, które ostatnio stały się przyjemnym elementem mojej zimowej codzienności.
Glogg is a traditional drink consumed during Christmas season in Scandinavia. It's perfect during winter season, because it can pretty easily and deliciously warm you up.
Składniki (1 porcja) (scroll down for English)
ok. 200 ml czerwonego wina (ja używam półsłodkiego, niekoniecznie drogiego)
kilka migdałów
kilka rodzynek
laska cynamonu lub szczypta lub dwie cynamonu mielonego
3 goździki
1-2 łyżeczki cukru
1. Podgrzej wino wraz z przyprawami i cukrem nie dopuszczając do zagotowania
2. Do kubka wrzuć migdały i rodzynki i zalej ciepłym, odcedzonym grzańcem
English version
Ingredients (1 serving)
around. 200 ml of wine (semisweet, not necessary the most expensive one on the shelf)
a couple of almonds
a couple of raisins
1 cinnamon stick or a pinch of ground cinnamon
3 cloves
1-2 teaspoon of sugar
1. Warm wine in a saucepan together with spices and sugar. Do not boil
2. Place few almonds and raisins in a cup and pour strained glogg over.
Uwielbiam grzance,muszę koniecznie wypróbować Twojego:)Pod warunkiem że temperatura spadnie bo jak na razie u mnie na plusie:)
OdpowiedzUsuńFajnie masz, u mnie coraz zimniej, brrrrr
Usuńładne fotki
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się, że się podobają :-)
UsuńLubię takie aromatyczne trunki :)
OdpowiedzUsuńja też :-)
Usuńchętnie bym się na niego skusiła, pewnie nieźle rozgrzewa:D
OdpowiedzUsuńw rozgrzewaniu jest bardzo skuteczny :-)
UsuńA jak pachnie:-) Pięknie oddałaś na zdjęciach ciepło, które rozgrzewa:-)
OdpowiedzUsuńcieszę się Marzenko, że to zauważyłaś :-)
UsuńLubie takie rozgrzewajace napitki :)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza w zimne i ciemne zimowe wieczory :-)
UsuńLubię takie rzeczy :-)))
OdpowiedzUsuńwcale się nie dziwię Natalio :-)
UsuńŚwietnie komponuje się z æbleskiver. Szczególnie na śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńŚniadanie z grzańcem? Ho ho , odważnie :-) Ale tak, æbleskiver może się z gloggiem świetnie komponować :-)
UsuńLubię!
OdpowiedzUsuńIdealny napój na ten czas.
No to właściwie jedyny czas. Jak się robi ciepło i jasno to i ochota na grzańca przemija :-)
UsuńZime chyba najbardziej lubie za raclette, fondue i grzane wino! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Joanno!
He he he, ja lubię ją właściwie tylko za to. Poza tym zima jest jak dla mnie strasznie przereklamowana :-)
Usuńw zeszłym roku, na wigilię przygotował nam to znajomy Fin :) mówił, że u nich podgrzewa się to nawet ponad godzinę (po prostu im dłużej tym lepiej). Pamiętam, że migdały (w płatkach) dodał na końcu wsypując każdemu garść do kubka z winem :) Od tamtej pory robię tylko takie. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńJa bym chyba nie wytrzymała godzinnego podgrzewania, ale jestem w stanie zrozumieć, że po tej godzinie glogg robi się naprawdę wyjątkowy :-)
UsuńO prosze jaka prosta wersja... trzeba spróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :-)
Usuńfantastyczne zdjęcia! nie wiedziałam, że można do wina dodać migdały, koniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDla mnie te migdały to bardzo fajny akcent. Nawet rodzynki zdzierżę w tym zestawieniu, choć fanką ich nie jestem na co dzień.
UsuńAle u Ciebie pysznie pachnie świętami!:)
OdpowiedzUsuńOj pachnie piękne, to fakt :D
UsuńŻyczę Ci Asiu pięknej i nastrojowej gwiazdki. Niech Wigilia będzie magiczna a kolejne dni leniwe i przejedzone ;) Wszystko oczywiście przy szklaneczce aromatycznego glogga. Błogowstawionych Świąt!
OdpowiedzUsuńLeniwe będą na pewno:D Dziękuję Katarzynie i Tobie też życzę cudownych Świąt. Pozdrawiam cieplutko:D
UsuńI've never had glogg before! What a wonderful recipe to try during the holidays!
OdpowiedzUsuńOh you should try it then Tessa. It's perfect when it's cold outside. It warms you up really effectively :-)
Usuń