Od kilku miesięcy chodziło za mną słodkawe, drożdżowe pieczywo. Coś w stylu słodkiej, delikatnej, puszystej chałki, jaką pamiętam sprzed lat. Miałam ochotę na grubą kromkę posmarowaną masłem i miodem popijaną szklanką ciepłego mleka. Problem polegał na tym, że wypróbowałam już chyba wszystkie piekarnie w okolicy i ciągle ten sam efekt. Pięknie wyglądający wypiek a w środku totalna porażka, nadająca się się tylko i wyłącznie do karmienia łabędzi. Chociaż nie, bo łabędzi mi strasznie żal. Szczęśliwie natrafiłam na przepis na maślano-miodową brioszkę, która wyglądem przypomniała mi natychmiast chałkę i już byłam w siódmym niebie. Ale jak spróbowałam już upieczonej, to byłam w niebie jedenastym, tak była pyszna. Pięknie wyrośnięta, lekka, delikatnie słodkawa od miodu, wyraźnie maślana, z chrupiącą od cukru skórką. I choć jest przy niej trochę roboty i choć najlepiej pracę nad nią najrozsądniej jest rozłożyć na przynajmniej dwa dni, to warto. Oj warto, bo smak tej brioszki jest cudowny. Ledwo kończy się jeden kawałek, już marzy się o następnym, a jak kończy się brioszka, to marzy się o kolejnej :-)
Ciasto po pierwszym wyrastaniu musi poleżakować w lodówce od 3 godzin aż do pięciu dni, więc można sobie przygotowanie brioszki rozłożyć w czasie. Wspomnę jeszcze, że z podanej proporcji ciasta wychodzi taka brioszka, jaką widzicie na zdjęciu i jeszcze coś, ale o tym coś opowiem Wam wkrótce. Warto poczekać, oj warto :-)
For some time I'd had serious craving for slightly sweet bread. The problem was that all store-bought versions were not good enough. So when I saw a recipe for this buttery brioche with honey I knew immediately that I have to bake it. It turned out one of the best sweet breads that I have ever eaten, if not the best. And I didn't regret even for a split second all the effort and all the time that I spend preparing and baking this brioche. It's beautifully baked, light, slightly fluffy and sweet, with great buttery aroma and crunchy top. After one slice you immediately have a craving for another one and after one loaf you immediately start to think about baking another one, and another, and another :-)
The dough has to rest in the fridge for at least 3 hours, but you can leave it there for up to 5 days, so you can plan baking this brioche well ahead. Moreover, from given proportions you will get one 22cm long brioche and there will be some dough still remaining for some other baked goodies. The recipe is coming soon, so stay tuned. It's worth waiting, trust me :-)