Po ogólnych zasadach dotyczących sposobu nakrywania do stołu, obsługi sztućców oraz pieczywa serwowanego do posiłków, nadszedł czas na wino. To pierwszy post z alkoholowej serii, która będzie, jak na razie, kontynuowana przez kolejne dwa tygodnie.
Wino nalewamy do dwóch trzecich objętości kieliszka a nie, jak to często ma się w zwyczaju, aż po sam brzeg. Oczywiście podobnie jak inne zasady ma to swoje logiczne wytłumaczenie. Wino powinno mieć w kieliszku odrobinę miejsca na tak zwany oddech czyli na rozwinięcie winnego bukietu a prościej rzecz ujmując, zapachu.
Podczas przygotowania tego wpisu korzystałam w książki "Protokół Dyplomatyczny Ceremoniał i Etykieta" Tomasza Orłowskiego
o to prawda, jest to dosyc czesty blad. warto tez wspomniec, ze nie powinno sie dolewac wina kiedy kieliszek nie jest pusty.
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podobaja te cykle savoir vivre'owe :)
Cieszę się, że cykl się podoba, a o dolewaniu wina i jeszcze kilku innych zasadach będzie już wkrótce, bo sesja zdjęciowa już zrobiona ;-)
Usuńdobrze wiedzieć, czekam na dalsze informacje :)
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce, ale najpierw trzeba będzie coś przekąsić :-)
UsuńPowiedzialabym nawet, ze troche mniej niz do polowy - cos miedzy jedna trzecia a polowa; w restauracji czy barze winnym zazwyczaj jest to wlasnie taka duza 1/3 ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
podręczniki mówią o dwóch trzecich, ale zaiste w dobrych restauracjach leją coś mniej więcej między 1/3 a połową :-)
Usuńmasz całkowitą rację:) jak to doskonale wiem, ale w domku sam na sam, leję do pełna, żeby za często nie wstawać do butelki;)hahaha
OdpowiedzUsuńinnymi słowy rezygnujesz w wf-u hihihihi ;-)
UsuńTak jak Bea wlewam 1/3 lampki :) Santé!
OdpowiedzUsuńTak też można, byleby nie cały kieliszek :-) Santé! :-)
UsuńJa wyznaję zasadę, że od wlewania wina mam mężczyznę ;) A że ten wie o winie chyba wszystko, to ja już się martwić nie muszę ;)
OdpowiedzUsuńa gdybyś Gin urządzała babski wieczór...? Lepiej jednak wiedzieć :)
Usuń