Budyniu nie jadłam od lat. Kiedyś w dzieciństwie był czymś w rodzaju koła ratunkowego. Gdzieś na dnie kuchennej szuflady zawsze zalegały torebki z budyniami i czekały na te kryzysowe chwile, gdy wszystkie sklepy już były zamknięte, w domu nie było żadnego słodkiego okruszka, a jak na złość żołądek domagał się koniecznie kolejnej dawki cukru. Brało się wtedy mleko, które zawsze było w lodówce, dosypywało się jakiś magiczny proszek z papierka, który zawierał nie wiadomo co i robiło się smakowe mleko o konsystencji gluta. Choć budyń uratował mnie wiele razy przez kompletnym zużyciem przez organizm zapasu cukru, to jednak nigdy nie byłam jego zagorzałą fanką. Budyń marchewkowy Marty z Jadłonomii to jednak zupełnie coś innego. Ten przepis całkowicie odmienił moje zdanie o budyniach. Zajadam się już drugim i na nim na pewno nie poprzestanę, ale będę eksperymentować z innymi przyprawami. Budyń marchewkowy choć prosty w przygotowaniu, to jednak jest odrobinę czasochłonny. Warto jednak poczekać, bo efektem naszych działań będzie cudownie aksamitny, aromatyczny i pyszny marchewkowy deser.
Dodam, że jeżeli ktoś szuka w przepisach naturalności totalnej, to może spokojnie pominąć mąkę ziemniaczaną. Budyń będzie wtedy po prostu bardziej płynny, ale pozostanie tak samo pyszny i aksamitny.
Carrot spiced with cardamon and turned into smooth and velvety pudding is a great and also easy dessert option. The texture is marvelous, the aroma of cardamon wonderful and the taste unforgettable. This easy and cheap pudding is really worth a try :-)
Składniki (2 porcje) scroll down for English
powtarzam ze zmianami za Martą z bloga Jadłonomia
1 szklanka mleka roślinnego + 1/3 szklanki do rozmieszania (u mnie mleko sojowe)
1 duża marchewka
1,5 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki cukru trzcinowego (do smaku)
8 całych owoców kardamonu lub kardamon w proszku do smaku
1. Obierz marchewkę i pokrój w drobną kostkę - im drobniej pokroisz, tym szybciej się ugotuje
2. Zalej marchewkę szklanką mleka, dopraw cukrem i kardamonem i gotuj około 20 - 30 minut aż marchewka całkowicie zmięknie
3. Wyjmij owoce kardamonu
4. Zmiksuj marchewkę na aksamitny krem
5. W szklance wymieszaj pozostałe mleko roślinne w mąką ziemniaczaną
6. Wlej mieszaninę mleka sojowego i mąki ziemniaczanej do zmiksowanej marchewki
7.Gotuj jeszcze przez kilka chwil, dopóki budyń nie zacznie się gotować i gęstnieć.
English version
Ingredients (2 servings)
1 cup of vegan milk + 1/3 cup for stirring in potato starch (I used soy milk)
1 big carrot
1,5 tablespoon of potato starch
2 tablespoons of demerara sugar of other sweetener
8 cardamon pods
1. Peel carrot and chop finely.
2. Place chopped carrot in a pote, pour over it with 1 cup of vegan milk, season with sugar and cardamon and simmer for 20-30 minutes until carrot is tender.
3. Remove cardamon pods
4. Blend until smooth
5. Mix the remaining vegan milk with potato starch in a cup
6. Pour the mixture of milk and potato starch into a pot with blended carrots
7.Bring to a boil and simmer for a while, until the puddings thickens
Marchewkowy budyń? To naprawdę brzmi świetnie :) Lubię wszystko, co marchewkowe, więc i tego przepisu na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś fanką marchewki, to ten budyń nie pozostawi Cię obojętną :-)
UsuńPowtorze za Magda...marchewkowy budyn? :) Pierwsze raz widze takie "cus" na oczy :) A wyglada wspaniale i chetnie bym sprobowala.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Nic prostszego. Wszystkie składniki na pewno masz w domu. Jak nie masz mleka sojowego czy roślinnego, możesz najpewniej spokojnie pracować na krowim :-D
Usuńrewelacyjny pomysł, który przetestuję już jutro (hehe to chyba przeznaczenie, że dziś kupiłam pare kg marchwi). a można zastąpić czymś kardamon?
OdpowiedzUsuńOczywiście Kaś. Możesz zrobić w ogóle bez przypraw, możesz dodać cynamon na przykład, albo imbir :-)
UsuńNo to będzie jutro na drugie śniadanie :D
UsuńDla Ciebie to jak na razie idealny deser. Ja bym nawet na Twoim miejscu nie dodawała skrobi ziemniaczanej. Smaku to nie zmieni a nie będzie taki ścisły wtedy ten budyń co dla Ciebie Kaś obecnie najpewniej ma znaczenie :-D Pozdrawiam cieplutko :-D
Usuńzrobiłam! ponieważ wszystko ładnie się goi, powoluktu mogę jeść już łyżką - byle nie gryźć. przygotowałam więc taki gęsty, bo takie budynie lubię najbardziej :)
Usuńwyszedł super! taki mocno marchewkowy :) tylko dla mnie 2 łyżki cukru trzcinowego okazały się za dużą ilością, bo wyszedł baaardzo słodki :) (choć to pewnie kwestia gustu). poza tym, jest niesamocie syty!!! dałam radę zjeść na raz tylko jedną z dwóch filiżanek, a czuję się jak po obiedzie :D
Cieszę się, że smakował. A cukier to niestety kwestia bardzo indywidualna, bo dla mnie było akurat, ale ja lubię takie megasłodkie ulepki. Dla Ciebie mogło być go za dużo :-) A drugą filiżanką, której nie zmogłaś nie ma się co przejmować - zostanie na podwieczorek :-)
UsuńW sumie od razu mogłam tyle nie dodawać, bo nawet kupnych (bez cukru) nie słodzę. Poprawię się następnym razem :) Dobrze dobrze, że została jeszcze jedna porcja - w myśl tego, że przyjemności trzeba sobie dawkować :D
Usuńtylko że dawkowanie jest takie trudne ;-)
UsuńJoanno i mnie ten budyń zachwycił i zrobię go sobie na pewno, bo patrząc na Twoje zdjęcia wiem, że naprawdę warto!
OdpowiedzUsuńŚwiąteczne pozdrowienia!
Oj warto Anno-Mario, warto :-D Pozdrawiam świątecznie :-D
Usuńfajne zaskoczenie:) nie jadłam nigdy takiego, chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, nie zawiedziesz się :-)
UsuńMuszę koniecznie spróbować, uwielbiam budyń. Joasiu mleko musi być roślinne?
OdpowiedzUsuńNatalio, nie próbowałam co prawda z mlekiem krowim, ale jestem przekonana, ze budyń będzie tak samo pyszny. Trzeba tylko uważać, żeby gotujące się mleko nie wykipiało i żeby nie gotować za mocno, żeby się nie przypaliło na dnie :-D
UsuńTwój budyń ma cudowny kolor!
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie nie bardzo budynie lubiłam,ale taki marchewkowy to musi być zupełnie pyszna bajka.
Świątecznie Cię ściskam!
Te z dzieciństwa to zupełnie inna historia. Marchewkowy budyń to zaiste całkowicie coś innego na dodatek pysznego :-D Pozdrowienia świąteczne ślę Amber :-D
UsuńMarchewkowy deser brzmi o niebo lepiej niż marchewkowy budyń:)
OdpowiedzUsuńHmmmm, bardzo trafna uwaga ;-)
UsuńPrzezaskakujący przepis, z chęcią spróbuję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Auroro :-D
UsuńBudyń o takim kolorze... muszę koniecznie spróbować.
OdpowiedzUsuńMarchewkowo pozdrawiam :)
spróbuj koniecznie, bo naprawdę warto Moni :-D
UsuńWhat a lovely pudding to make for an Easter brunch!
OdpowiedzUsuńoh yeah Tessa it will be perfect for the occasion :-D
UsuńAż się wzruszyłam - mam w domu alergika mleczno-pszenno-jajecznego i nie wiedziałam, co mu jeszcze dać dla urozmaicenia diety. A tu - proszę :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Wypróbujemy!
Trusvaveczko, wypróbuj koniecznie, bo budyń marchewkowy jest prosty w przygotowaniu, pyszny, zdrowy i dla alergika będzie idealny :-D
UsuńBardzo oryginalny przepis :) może mieć ciekawy smak !
OdpowiedzUsuńwarto spróbować:-D
UsuńNo takiego budyniu to ja w życiu nie widziałam, niesamowity :)
OdpowiedzUsuńJa spotkałam się z nim całkiem niedawno i już skradł mój żołądek :-)
UsuńJuż chciałam napisać, że jutro się za to zabieram, a przypomniałam sobie, że zwróciłam mamie pożyczony blender... jak tylko znów go zdobędę od razu gotuję marchewkę :)
OdpowiedzUsuńZdobądź blender i rób budyń, bo warto :-D
UsuńAsiu no nie przestajesz mnie zadziwiać:)
OdpowiedzUsuńBudyń marchewkowy:) czad.
I oby tak było dalej. Niech Cię zadziwiam nieustanie :-)
Usuń