Do kawioru z bakłażana czyli baby ganoush podchodziłam już wiele razy, bo w teorii zapowiadało się pysznie i zdrowo, ale efekt końcowy nie powalał na kolana ani trochę. Jednak po wyszperaniu wersji przepisu przygotowanego przez mojego guru, Davida Lebovitza postanowiłam spróbować jeszcze raz. Ostatni raz. Oczywiście David nie zawiódł, bo przepis się sprawdził, więc na stałe zagościł w moim menu :-).
David Lebovitz's recipes never let you down, and this baba ganoush happens to prove this rule. Easy, healthy, delicious and also vegan dip is a perfect idea as a snack in the evening or during a party.
Składniki scroll down to English version
Inspiracja: klik
2 duże bakłażany
ok. 70 - 100 g pasty tahini (przepis znajdziecie tu: klik. Można też użyć kupnej pasty tahini)
sól
sok z cytryny
4 ząbki czosnku, drobno posiekane
chilli
oliwa z oliwek
pęczek posiekanej natki pietruszki
1. Nastaw piekarnik na 190C
2. Przekrój bakłażany na pół i zapiekaj w piekarniki przez około 20-30 minut aż miąższ będzie całkowicie miękki
3. Wyjmij bakłażany z piekarnika, ostudź, a następnie wyskrob cały miąższ.
4. Zmiksuj miąższ bakłażana z pozostałymi składnikami, dopraw przyprawami według własnych upodobań, skrop oliwą z oliwek i podawaj ze świeżą bagietką
English version
Inspiration: click
2 large aubergines
around 70 - 100g tahini (storebought or homemade. You can find recipe for homemade tahini here: click)
salt
fresh lemon juice
4 cloves of garlic, finely chopped
chilli
extra virgin olive oil
bunch of chopped parsley
1. Preheat the oven to 190C 2. Cut aubergines lenghtwise and bake in the oven for 20-30 minutes or until flesh is completely cooked through and soft
3. Remove aubergines from the oven, allow to cool and then scrub all the flesh out. Discard skins
4. Process aubergine flesh in food processor or in a blender with other ingredients until smooth. Season with spices, drizzle with olive oil and serve with fresh baguette.
o rany! istny rarytas! jestem superciekawa tej pasty!
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńApetycznie się prezentuje. Uwielbiam wszelkie pasty z bakłażana.
OdpowiedzUsuńUwielbiam różnego rodzaju pasty :))
OdpowiedzUsuńpasty uwielbiam, a ta musi smakować przepysznie !
OdpowiedzUsuńRobiłam z przepisu Y.Ottolenghi i zachwyca.
OdpowiedzUsuńSpróbuj też greckiej wersji Melitzanosalata.
A D.Lebovitza też chętnie bym wypróbowała.
Bardzo ciekawe :-) wygląda pysznie, z chęcią spróbuję bo bardzo lubię pasty :-)
OdpowiedzUsuńA ja się przymierzam, przymierzam... a skoro można źle trafić, to najpierw chętnie spróbowałabym Twojego :)
OdpowiedzUsuńMmm, taka pasta i chrupiąca grzanka.... Pycha...!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie pasty, z bakłażana jeszcze nie jadłam, ale wszystko przede mną; )
OdpowiedzUsuńMniam, lubię :)
OdpowiedzUsuńWidzę tą pastę na mojej grzance, przepysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTwoje pomysły cudowne ,jesteś nieustanną inspiracją dla mnie.
OdpowiedzUsuńMniam, wspaniała pasta :)
OdpowiedzUsuńMmmm...pysznie! Uwielbiam baklazana pod kazda postacia. Ja tez mam w planach taki kawior :)
OdpowiedzUsuńO, już wiem, jak skończy bakłażanik, co się w lodówce ukrywa ;) Tahina oczywiście będzie z Twojego boskiego przepisu!
OdpowiedzUsuńUwielbiam, a z dodatkiem kolendry świeżej próbowałaś? Polecam
OdpowiedzUsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńChętnie zrobiłabym taką pastę, ale póki co...poproszę o troszkę na kromeczkę bułki... :)
OdpowiedzUsuńA ja bakłażana uwielbiam i każda wersja baby mnie zachwyca:)
OdpowiedzUsuńPycha!
też robiłam wg Lebovitza i sprawdził się przednio. Bardzo smacznie na Twoich zdjęciach!
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś robiła podobną pastę, kiedy jeszcze byłam wegetarianką (jak to brzmi), z dodatkiem sera owczego, też było super, więc Twoja będzie u mnie z pewnością wypróbowana :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuń