Jestem wielką fanką hummusu, choć przepis nań pojawił się na łasuchowym blogu, nie wiedzieć czemu, całkiem niedawno (klik). Wprost uwielbiam tę wegańską pastę. Jest pyszna, zdrowa i świetnie sprawdza się zarówno jako dip do warzyw jak i smarowidło na kanapki. Dzisiaj czas na spolszczoną wersję hummusu, która jest dużo bardziej charrrrrrakterna i wyrazista w smaku a na dodatek jeszcze zdrowsza niż oryginał. Poza tym przygotowuję tę wersję z lokalnych, ogólnodostępnych produktów, przez co jest to też wersja odrobinę tańsza, co też ma dla wielu z Was znaczenie.
Znacie mnie dobrze, więc już wiecie, że swoją pastę przygotowuję z gotowanej własnoręcznie fasoli a na dodatek, żeby zaoszczędzić sobie czasu, przygotowuję od razu cały kociołek, który potem porcjuję i zamrażam na później. Zarówno tradycyjny jak i spolszczony hummus świetnie się mrozi, więc jeżeli tylko nie zapomnę wyjąć z zamrażarki porcji odpowiednio wcześnie, to w każdej chwili mogę się cieszyć kanapką z pysznym hummusem.
I absolutely adore hummus in its original version but this dish is so versatile that it can be easily transformed into something totally new yet equally delicious and equally vegan. How about this version? I can assure you, it's really worth a try.
ok. 200 g białej fasoli jaś ugotowanej lub tej z puszki (zachowajcie wodę z gotowania lub zalewę. Może się przydać)
2-3 ogórki kiszone
pęczek natki pietruszki
pieprz i sól
olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia lub olej rydzowy
1. Wszystkie
składniki zmiksuj w malakserze na gładką masę. Dodawaj wszystkich
składników poza fasolką stopniowo, żeby z niczym nie przesadzić.
Jeżeli chcesz, żeby hummus był lżejszy i nie był za gęsty, zastąp część oleju rzepakowego/rydzowego wodą z gotowania lub zalewą z puszki.
English version
Ingredients
around
200 g of white beans - cooked or canned (do not discard the water in which beans were cooked or the liquid from the can. It can be handy)
2-3 pickled (fermented) cucumbers
bunch of parsley
salt and pepper
extra virgin rapeseed oil or camelina oil
Lubię takie pasty.Znam pyszny przepis na smalec z fasoli:)
OdpowiedzUsuńa podzielisz się...? :-)
Usuńhttp://wegetarianka.blox.pl/2012/01/PASTA-Z-FASOLI-NIBY-SMALEC.html
UsuńHa, dziękuję bardzo :-)
UsuńO to zdecydowanie wolę wersję spolszczoną hummusu! Poczynię na dniach :)))
OdpowiedzUsuńHa, rozpoznaję amatorkę wyrazistych smaków :-)
Usuńciekawa jestem takiej wersji hummusu, muszę spróbować zrobić :)
OdpowiedzUsuńNamawiam :-)
UsuńTeż bardzo lubię hummus - nawet mam przygotowany post do publikacji na ten temat :).
OdpowiedzUsuńTwoja spolszczona wersja jest świetnia!
Dziękuję Alucho. Oj świetna, świetna, zaiste. Uwielbiam ją, bo oprócz cudownie wyrazistego smaku to bomba witaminowa :-)
UsuńHi Joanna, haven't seen you in a long time! What a coincidence: we had this last weekend! That's what my grandmother use to make often during winter months. :) Thanks for bringing good memories. Your photo is so beautiful: you must have a great weather! :)
OdpowiedzUsuńA bit busy those days Marina. New year seems to bring a lot of new things and no shop where I can buy bonus hours ;-) I'm glad that with this simple dish I brough you some good memories. When it comes to weather and photos, I just simply give my undivided attention to catching these little glimpses of the sun and waiting impatiently for spring, when days will be longer and there will be even more sun :-)
UsuńI hear you! I am waiting for the spring too, but with a little reservation as with spring comes tornado season. Anyway, spring is always fun! Did you start one more blog?
UsuńYeah spring is always fun. We do not have tornados during the spring so I'm awaiting it without any hesitation. Waiting for all flowers and colours to emerge out of nothing :-) And yes Marina, in fact I started a totally new blog project called the beauty of zen. Purely photographic project. I hope you gonna like it :-)
UsuńTo jakby nie hummus, a fava :)
OdpowiedzUsuńtechnicznie rzecz ujmując to ani fava ani hummus :-)
UsuńOd dawna eksperymentuje z pastami do kanapek. Fajnie jest zjeść coś nowego i pysznego.
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, że eksperymenty prowadzą do bardzo smacznych rezultatów :-)
UsuńSpolszczony na pewno jest równie dobry :)
OdpowiedzUsuńO ile nie lepszy, bo zdrowszy i bardziej wyrazisty w smaku :)
UsuńJako fanka hummusu powinnam wypróbować tę wersję :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo Zielaczku :-)
UsuńSzalenie ciekawy pomysl!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak wersja Ci się podoba :-)
Usuńkoniecznie do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńOj tak Madziu :-)
UsuńFasola z ogórkiem...
OdpowiedzUsuńMusi smakować pysznie!
Amber i tak właśnie smakuje :-)
Usuńspróbowałabym, wygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńnie tylko tak smacznie wygląda Antenko, ale i smakuje :-)
UsuńUwielbiam hummus, a ten spolszczony też się zapowiada cudownie. Na pewno spróbuję połączenia fasoli z ogórkiem, bo mam słabość do tego rodzaju past :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie Burczymiwbrzuchu, bo ta pasta naprawdę jest pyszna. Wg mnie nawet lepsza niż zwykły hummus :-)
UsuńA ja sie czepne. Otoz "hummus" doslownie oznacza po arabsku "ciecierzyce" i stad tez nazwa dipu na niej opartego. Twoja pasta z fasoli, choc prawdopodobnie smaczna, z hummusem nie ma kompletnie nic wspolnego. Nijak nie jest "spolszczoną wersją hummusu", lecz po prostu pastą fasolową.
OdpowiedzUsuńYik, zgadzam się z Tobą, że hummus po arabsku oznacza ciecierzycę a ḥummuṣ bi ṭaḥīnai oznacza pastę z ciecierzycy i tego kwestionować nie mogę :-) Jednak w Europie hummus bardziej kojarzy nam się z pastą z ciecierzycy niż z samą ciecierzycą. A ja postanowiłam spolszczyć hummus zamieniając ciecierzycę na fasolę oraz inne składniki używane w hummusie na inne bardziej lokalne. Ciągle będę się trzymać wersji, że to spolszczony hummus, co nie wyklucza możliwości nazwania tego czegoś pastą fasolową. Podobnie hummus można uznać za pastę z ciecierzycy po prostu:-) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńGwoli ścisłości "ḥummuṣ bi ṭaḥīnai" to po arabsku "ciecierzyca z pastą sezamową" a nie "pasta z ciecierzycy", pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDzięki YiK za uściślenie:-) pozdrawiam
Usuń