Przyznam się Wam szczerze, że do cydru podchodziłam troszkę jak pies do jeża. Nie za bardzo wiedziałam, czego się spodziewać i jak to smakuje, tym bardziej, że przez wiele lat cydr był u nas nie tylko zapomniany, ale i niedoceniany. Okazał się jednak według mnie alkoholem idealnym ze względu na raczej niską zawartość alkoholu, delikatny jabłkowo - słodkawy smak i bąbelki. Ot, taka tańsza i słabsza wersja szampana, która tak mocno nie uderza do głowy. Nie byłabym sobą, gdybym jednak nie spróbowała cydru odrobinę podkręcić. Podgrzany z przyprawami stanowi świetną alternatywę dla tradycyjnego grzańca. Rozgrzewa tak samo skutecznie, ale jest delikatniejszy. Idealny na zimowe wieczory :-)
If you like mulled wine, then mulled cider will also be a perfect beverage for you. Delicate, slightly on the sweet side yet still aromatic and full of flavour. The best way to keep you warm during cold, wintry evenings. So you'd better grab a big cup of mulled cider, warm blanket and good company or a good book and simply enjoy yourself to the fullest.
Składniki (3 porcje) scroll down for English
przepis własny
0,5L cydru
4 łyżeczki brązowego cukru
2 goździki
1 laska cynamonu
połowa gwiazdki anyżu
sok z połowy pomarańczy
pół jabłka do dekoracji
1. Pokrój jabłka(ze skórką) w bardzo cienkie półplasterki
2. W garnuszku podgrzej na wolnym ogniu cydr z przyprawami, sokiem pomarańczowym i z cukrem. Nie dopuść do zagotowania cydru, ani do byt szybkiego podgrzewania, bo cydr straci swój aromat i charakterystyczne bąbelki
3. Przelej cydr do szklanek lub kubków, udekoruj cienkimi plasterkami jabłka i podawaj natychmiast
English version
Ingredients (3 servings)
my own recipe
0,5L of cider
4 teaspoons of demerara sugar
2 cloves
1 cinnamon stick
half of a star anise
juice from half of an orange
half of the apple for decoration
1. Slice apple very thinly
2. In a pot, on a low heat warm cider with orange juice and all spices. Do not bring the cider to boil not warm up to fast, so that the cider looses its bubbles and aroma.
3. Pour into serving glasses, decorate with slices of apple and serve immediately
A ja jestem z cydrem za pan brat od dawna.
OdpowiedzUsuńUwielbiam schłodzony latem i ciepły zimą.
I teraz w lodówce leży butelka normandzkiego cydru.
Twoja wersja taka jak najbardziej lubię w zimny czas.
Tak, latem schłodzony cydr będzie pysznie gasił pragnienie i poprawiał humor :-) Kolejny argument za końcem zimy ;-)
UsuńJa za cydrem nie przepadam, bo w ogóle nie lubię bąbelków. Ale Twoją wersję wypróbuję na pewno, tonight ;)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, wypróbuj :-)
Usuńpysznie wygląda, świetne:)
OdpowiedzUsuńDzięki Jystynko :-)
UsuńCydru nie lubię hehe ;)
OdpowiedzUsuńNo to w takim razie zapraszam na kolejny bezcydrowy wpis, który już wkrótce :-)
UsuńA on po podgrzaniu bąbelki dalej ma?
OdpowiedzUsuńNo właśnie jak się go nie będzie zbyt szybko podgrzewać i jak się go nie zagotuje, to trochę bąbelków zostaje :-)
Usuńdziękulski:)
UsuńChoć u nas dziś leje i po zimie ani śladu, taki cydr byłby idealny :).
OdpowiedzUsuńTak w zasadzie to cydr jest idealny na każdy wieczór. W zimniejsze wieczory podgrzany, w cieplejsze schłodzony :-)
UsuńMniam, lubię :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też pozdrawiam:-)
UsuńCydr? Nie znam, ale chętnie poznam, bo... przekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę udało mi się Ciebie przekonać? Super! Ja to mam moc :-)
UsuńWiesz, że ja nigdy nie piłam cydru? Jestem bardzo ciekawa jak tez on smakuje.
OdpowiedzUsuńMajanko, ja do niedawna też. Ale nic straconego :-) Ja tylko dodam, że warto spróbować :-)
UsuńCydr bardzo lubię i ostatnio często z nim eksperymentuję w kuchni. Cieszę się, że zrobił się teraz u nas bardziej dostępny. Fajny pomysł, aby wykorzystać go do zrobienia grzańca.
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, że wreszcie cydr staje się popularny. Ja dopiero go odkryłam, ale też będę z nim eksperymentować, bo wykazuje spory potencjał :-)
UsuńPrzyznaję się bez bicia, że też należę do osób, które jeszcze cydru nie próbowały. Ale mam silne postanowienie poprawy! Na zdjęciach wygląda niesamowicie! :)
OdpowiedzUsuńSmaczny kąsku, warto spróbować :-) Coś mi się wydaje, że nie będziesz żałować :-)
UsuńBardzo lubię cydr, ostatnio kupuję sobie regionalny, lubelski. Muszę kiedyś spróbować ugrzać :)
OdpowiedzUsuńOj warto, zwłaszcza z zimne, ziemne, zimowe wieczory :-)
Usuńwygląda bajecznie:) jestem nim zachwycona:)
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się :-)
UsuńCydr też jest dla mnie w pewnym sensie nowością. Próbowałam kiedyś duszonej w cydrze wieprzowiny, była boska, właśnie z tym delikatnym jabłkowym smakiem. Nie piłam, do zeszłorocznego już, lata. Twoja propozycja bardzo zachęca do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować. Ja jestem zauroczona od pierwszego łyku :-)
UsuńŁe, a ja nawet nie wiem co to jest, gdzie ja się uchowałam?
OdpowiedzUsuńVeggie, cydr to słabe wino jabłkowe z bąbelkami. Smakuje trochę jak szampan. Jak dla mnie bomba.
UsuńMróz puścił, ale to rozgrzewa w takie dni :)
OdpowiedzUsuńOj tak :-)
UsuńPiłam nie tak dawno, ale bez takich aromatycznych dodatków, tez był świetny :)
OdpowiedzUsuńNa pewno, choć przyprawy dodatkowo go podkręcają :-)
Usuńzdecydowanie do spróbowania! cydru wieki nie piłam, a teraz okoliczności przyrody tak ku temu sprzyjają :)
OdpowiedzUsuńAno taki mamy klimat Kaś, więc grzany cydr sprawdza się idealnie ;-)
UsuńOj, muszę go zrobić, wygląda rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :-)
Usuńoj mi też bardzo cydr przypadł do gustu, jak widzę jakiś nowy w sklepie, od razu kupuję! :) i pomysł na grzany na pewno wykorzystam (choć chyba nie na dniach, bo tak przyjemnie ciepło się zrobiło :))
OdpowiedzUsuńMasz rację. Zrobiła nam się wiosna i przydałby się bardziej cydr schłodzony ;-)
UsuńTaka piękna propozycja, że chyba się skuszę na grzańca :)!
OdpowiedzUsuńZachęcam gorąco :-)
Usuń